poniedziałek, 19 stycznia 2009

msza

Najlepiej nic nie planować- dlaczego? Z prostej przyczyny, spontaniczne wydarzenia najczęściej wychodzą najfajniej. Sobotę zazwyczaj zaczynamy późno po długim … wylegiwaniu się w łóżeczku jednak tym razem było troszkę inaczej. Zebraliśmy się wcześniej do prac domowych gdyż po południu mieliśmy mszę za Mamę. Miśka rozebrała… choinkę , przeleciała… ścierką podłogi podczas gdy tata rozpalał w piecu. Na zakupy jechał później bo samochód został w warsztacie na wymianie oleju. Dopiero gdy pojechał mogliśmy z Monią spędzić troszkę czasu tylko ze sobą. Niestety zajęć domowych starczyło jeszcze na popołudnie i mało brakowało abyśmy spóźnili się na mszę. Pod kościół podjechaliśmy w ostatniej chwili ale tak to bywa gdy zajęć jest zbyt dużo.
Kilka spostrzeżeń- Przed Kościołem jest bardzo fajny podjazd dla wózków niestety ktoś kto robił okazał kompletną bezmyślność. Podjazd owszem jest tyle że wjazdu broni jeszcze próg wielkości małego schodka. Trudno go pokonać nawet przy czyjejś pomocy.
Msza- Było tylko kilka osób których trzon stanowiła moja rodzina. Powiem szczerze unikam wszystkiego co kojarzy mi się ze śmiercią Mamy. Staram się nie rozmawiać wiele o tym a myśli uciszam szybko aby nie wpadać w dołki psychiczne. Dlatego jakoś tak dziwnie robiło mi się gdy słyszałem imię i nazwisko Mamy wyczytywane przez księdza. Pomodliliśmy się wspólnie.
Msza nie była długa. Na koniec podjechaliśmy z Monią do szopki pomodlić się jeszcze troszkę. Może to niestosowne ale właśnie przy szopce zachciało mi się śmiać gdy ciotka wrzuciła monetę do puszki i usłyszałem słowa podziękowań wypowiadane przez automat oraz melodyjkę kolędy. Nagle stanęła mi w myślach scena ze Shreka gdy wchodzili do zamku i zatrzymali się koło tego domku ze śpiewającymi figurkami- pamiętacie? Właśnie w chwili gdy przestała grać kolęda miałem ochotę powiedzieć to co osioł gdy ich figurki zamilkły.
- Oooo jaaa chcę jeszcze raz!!
Powiem szczerze… jakoś nie przemawiają do mnie takie gadżety.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz