poniedziałek, 1 marca 2010

Zacznę od żartu-Beata skomentowała niespodziankę na kole stwierdzeniem że będę bogaty a dla pewności powinienem wybrać się do parku i nadstawić się tak aby jakaś ptica poprawiła… taaaaaak tylko przy mojej skali szczęścia powinienem czekać aż zrobi to pterodaktyl : ) W życiu wygrałem tylko jeden raz… w szkolnej loterii obcinacz do paznokci zza wschodniej granicy. Szczęście to ja raczej miałem do roboty… w czasach kiedy jeszcze poruszałem się na nogach często z tatą losowałem zapałki kto śmiga do piwnicy po węgiel i…… i nigdy nie wygrałem!!!
Teraz już poważnie. Od jakiegoś czasu znów dopadło mnie małe zwątpienie w pisanie tego bloga. Brak tematu niekiedy gorszy humor lub mniej czasu a przede wszystkim zwątpienie czy kogoś po prostu interesuje to co piszę jakby nie było o zwykłym dniu i życiu. Jednak dochodzące wiadomości że są osoby które zaglądają tu z przyjemnością i ciekawością bardzo motywują do pisania.
Nasza klasa już nie pierwszy raz mi pomogła od czasu gdy założyłem na niej konto. To tu splot wydarzeń połączył mnie z Monią oraz dał wiele przyjaźni. Od parunastu dni zaś widzę osoby które choć nie znają mnie osobiście pomagają rozwinąć sprawę 1% od pita. Przeczytałem kilka przemiłych komentarzy na nasz-mój temat i tylko zastanawiam się czy zasłużyłem sobie na nie choćby w małym ułamku. Ja w „lusterku” widzę wciąż to samo odbicie ani szare ani kolorowe ale ocena własnej osoby chyba jednak leży w gestii osób trzecich aby była tyleż obiektywna co prawdziwa. Chciałbym tylko jednego… aby Wasza sympatia do mnie nie gasła przy bliższym poznaniu. W każdym bądź razie dziękuję Wam za wszystko kochani.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz