czwartek, 6 stycznia 2011

Nie macie wrażenia, że dziś sobota? Ja ciągle się na tym łapie przez ten wolny czwartek. Długi karnawałowy weekend. Wybieracie się gdzieś na bal maskowy? Honey pewnie odkurzy habit :) swoją droga to do twarzy mu w nim. Dobrze że to tylko żart bo szukalibyśmy żon w klasztorze :)
Dyziu wrócił z Dominikany… wyobraźcie sobie tubylców odzianych w polary i mówiących, że jest bardzo chłodno, gdy słupek rtęci pokazuje 27 stopni w plusie. Ehhhh fajnie by było mieć taką zimę. Marzy mi się wyjazd w takie miejsce- palmy, złoty piasek i niebieska woda. Fajnie byłoby na niej posiedzieć pod parasolem z jakimś egzotycznym drinkiem. Póki, co drinkiem uraczymy się jutro u Gosi i Olafa a robi je naprawdę pyszne i wymyślne. Szykuje się wesoła impreza, na której poznamy kilka nowych osób. Cieszę się że już wracam do normalnego życia. Jeszcze tylko kilka dni i wrócę do pracy. Zaświadczenie o zdolności do pracy dostałem, ale widziałem, że lekarz wahał się troszkę. Usilnie zapewniłem go, że wszystko ok. bo mam już dość bezczynności. Monia chyba też się cieszy… mówi, że może wreszcie zajęcie sprawi, iż wrócę do normalnego stanu psychicznego. Fakt, chyba działa ta stagnacja na mnie źle i odbija się to na moich nastrojach. Trochę obawiam się startu i ponownego wdrożenia w system pracy. Taka przerwa nie sprzyja efektywności. Pierwszy tydzień będzie raczej trudny…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz