poniedziałek, 20 czerwca 2011

Kochani.
Wspominałem ostatnio o chęci zakupu nowego sprzętu rehabilitacyjnego-parapodium. Dzięki Wam mogłem zakupić go za 1% podatku. Wczoraj wreszcie dotarł do naszego domu. Przyznam, że z duszą na ramieniu zabieraliśmy się do regulowania urządzenia. Nastraszono nas troszkę... omdlenia, wymioty itp. to mogło wystąpić przy pierwszych próbach. Zaskoczony byłem brakiem wszelkich perturbacji. Nie dość, że nie wystąpły żadne trudności to ustałem ponad godzinę i mogłem jeszcze drugie tyle!! Niemniej jednak stres jaki przeszedłem wczoraj był ogromny.
Monia pierwszy raz od młodzieńczych lat widziała mnie w pozycji stojącej. W jej oczkach pojawiły się łzy. Nie jestem jeszcze w stanie o tym pomyśleć w szczegółach np. jak odebrałem świat z pozycji stojącej. Po prostu zbyt dużo emocji i obaw. Jedynie co sobie uświadomiłem to to, że wysoki ze mnie człowiek .
uff cieszę się, że mam już pierwszą próbę za sobą.. Teraz stanie na parapodium musi stać się dla nas chlebem powszednim. Muszę robić to jak najczęściej. Kiedy już oswoję się z tym zacznę naukę przemieszczanie się za pomocą tego urządzenia. Łatwo nie będzie...
  Bałagan powstał przy tym nieziemski. Córeczka Pauliny osoby która z mężem przywiozła parapodium chyba mnie polubiła :)
-kocham go :)- powiedziała gdy już stałem.
Bardzo śmiała i rezolutna młodziutka istota. Dała popalić naszemu kotu :)
W tym miejscu dzięki wielkie Wam za pomoc w zakupie a Zbyszkowi naszemu sąsiadowi za pomoc w ustawianiu i dźwiganiu mojej nielekkiej osoby podczas tej czynności. Dziękuję mojej żonie za wiarę wsparcie i tą radość która wynagradza mi moje trudy. Uwielbiam patrzeć jak spontanicznie cieszysz się gdy dzieje się u nas coś dobrego.

Żałuję, że nie miałem tego przyrządu wcześniej ale cóż... inne czasy i pieniądze. Starałem się o coś takiego lata temu ale sławny Konstancin nie potrafił wymyślić czegoś takiego. To dłuższa opowieść którą opisałem kiedyś w swojej historyjce. Nie ujrzała jeszcze światła publicznego poza fragmentami na mojej stronie. Może kiedyś ktoś zechce to przeczytać choć wątpię w to :) 

1 komentarz:

  1. Kochanie nie potrafię opisać słowami jak bardzo jestem z Ciebie dumna...

    Kocham Cię

    OdpowiedzUsuń