poniedziałek, 18 lipca 2011





Obiecałem szeroką foto sesję lecz pomyślałem iż panował taki luz, że zawsze ktoś na nich uwieczniony miałby jakieś ale :) Niemniej jednak zapraszam do obejrzenia kilku jpg.

Nasz urlop zaczął się w momencie lądowania naszych przyjaciół z NY.

Iwona Patryk i najmłodsza Ola gościli u nas bardzo krótko, czym nas zasmucili, ale nie dziwię się temu, bo nie było ich w kraju oraz rodzinnym mieście wiele lat. Powitalna noc była bardzo krótka… przynajmniej ta część przeznaczona na sen :) Niestety pełna banda z NY nie zebrała się no ale cóż… Aga i Remi w tym czasie zostali nieoczekiwanie odwiedzeni przez rodzinę. Szkoda, bo w tej chwili możemy tylko przypuszczać jak mogło być gdyby doszło do spotkania. Następnego dnia nie wstaliśmy zbyt wcześnie… o nie!!... wołami by nas nie ściągnęli. Troszkę minęło zanim wyjątkowo wredny Morfeusz puścił nas ze swych rąk. Wspólne śniadanko później spacer do pobliskich sklepów odzieżowych (zakupy były skąpe) obiad i pakowanie bagaży do naszego VW staruszka. Do Iwony GMC mu daleko niestety. W drogę mogliśmy ruszyć tylko z Patrykiem i bagażami i to i tak mocno obładowani. Iwona oraz Ola została zostali przechwyceni przez Martynkę wracającą PKP z Kołobrzegu. Jeszcze tego samego wieczoru spotkaliśmy się u Martynki na grillu…

1 komentarz:

  1. ooo nonoo wez to usun nie znecaj sie nademnaaa niemogles jakas dobra fotkie dac tylko taka :(

    OdpowiedzUsuń