W ubiegłym tygodniu zostałem nagrodzony dwoma dyplomami.
Pierwszy za ukończenie szkolenia, drugi zaś :)… tu trzeba troszkę rozwinąć
temat. Ponieważ zaleceniem lekarza musiałem wykonać badanie krwi, poddać się
dobrowolnej penetracji obcym ciałem, ostro zakończoną stalową szpicą zwaną
niewinnie igła. Po dwóch dniach i kilku naruszeniach ciągłości skóry w miejscu
zwanym gabinet zabiegowy w przychodni postanowiliśmy kolejnej próby dokonać w pozycji
leżącej w naszym mieszkaniu. Próba zakończyła się powodzeniem… mój układ krwionośny
oddał część swojej zawartości. Kiedy pielęgniarka wyszła równie szczęśliwa jak
my z powodu udanej próby leżałem jeszcze w łóżku zaciskając w zgiętym łokciu opatrunek,
który chronił od wykrwawienia. Monia poszła do kuchni zrobić śniadanie
(właściwie tu bym nazwał posiłek regeneracyjny), gdy usłyszała mój podniesiony
głos
- Monia, Moniaaa leć szybko po panią Izę (pielęgniarkę)-
dopiero wyszła z klatki schodowej
-Jezu co się dzieje- wpadła biegiem do sypialni
- Nie dostałem naklejki… dzielny pacjent…!!- odpowiedziałem
-Aaaa idź głupolu…- rzuciła już z uśmiechem- Myślałam, że
coś się stało. Dostaniesz ode mnie dyplom
Jak powiedziała tak się stało :) Z pracy przyszła z dyplomem
dla najdzielniejszego pacjenta. Teraz wisi na okapie przytwierdzony magnesem.
hahaha :) a weź mu może jeszcze medal wystrugaj ;D
OdpowiedzUsuńmedal będzie po pobycie w szpitalu... hmmm a może puchar?
OdpowiedzUsuńOoo oooooo... kpi ze mnie!! Medal wystrugaj phiii... już mi z chleba ulepiła!!
OdpowiedzUsuńchleba z pajęczyną? na lepsze gojenie się tej przebrzydłej, ogromnej rany jaką pozostawiło obce ciało, ostro zakończone stalową szpicą? ;D hihihi
OdpowiedzUsuńInaczej byś mówił gdyby Ciebie przebiła...
OdpowiedzUsuńJa biedna nie mam żadnego medalu,ha,ha!
OdpowiedzUsuńZosiu... musisz się upomnieć :)
OdpowiedzUsuń