poniedziałek, 24 czerwca 2013

Lato z komarami



Lato z komarami, lato swędzące, lato ze słońcem, z uśmiechem, z deszczem i całą pogodową dynamiką w przyrodzie. Nasze weekendowe spotkanie udało się :) Był seans na stodole, szklanka na stole jedzenie na grillu i nas dokoła… tylu. Miło spędzony czas, a ja nie mogłem się aż nacieszyć. Czekałem na to tyle miesięcy :) udało się. Nasze spędy zwiększyły się liczebnie o małe pocieszne szkraby. Aż boję się pomyśleć jak podrosną maluchy i zaczną dokazywać. Dzieci są fenomenalne i takie chłonne w wiedzę…
-A co??- wypowiadane milionowy raz
Uniwersytet małego człowieka każdego dnia. Chciałbym mieć tak chłonne umysły jak one.
Niedawno wiadomości obiegały zdjęcia zalanych ulic, zatopionych samochodów i ściany deszczu. Nie sądziłem, że będę sam świadkiem takich wydarzeń. Woda przeciekała nam już przez progi i gdyby nie ucieczka ze zgrzytem podwozia na chodniku moczylibyśmy się w wodzie jak nic. Monia miała już mocnego stracha… ja hmm ja… a ja już nie pamiętam ;) Daliśmy radę, a już w lepszym momencie po oberwaniu chmury wyglądało już tak…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz