poniedziałek, 10 czerwca 2013

Pogodowy zawrót głowy



Weekend różnorodny pod względem aury, ale przerwy pomiędzy prysznicem z nieba całkiem udane. Połączyliśmy opiekę nad Gosi kotem ze spacerem i nawet udało nam się popatrzeć na większe zwierzaki. Dostojne, ciekawskie i dosyć przyjazne biorąc pod uwagę, że wszystkie podeszły się przywitać i obwąchać poruszającego się na kołowym wehikule człowieka. Głaskałem kilka po chrapach z dużą ostrożnością, bo jednak to duże i nieobliczalne w swych charakterkach stworzenia.  Przyjemny spacer, na który już dawno miałem ochotę.
Niedziela zaplanowała nam się troszkę inaczej niż chcieliśmy, ale i tak było fajnie. Kupiliśmy Moni jakiś ciuszek korzystając z ochrony przed deszczem w centrum handlowym. Monię cieszy zakup, a mnie niewygórowana cena tego „szaleństwa” zakupowego. Kurcze już tak dawno nie robiliśmy sobie jakiejś przyjemności w postaci ubrania. Jedyne, co mnie wkurzało to wszędobylskie lustra zdradzające mankament mojego okrągłego brzuszka buuuuuuuuu. Idę ćwiczyć!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz