Sobota… pracująca… nawet nie wiecie jak w tej chwili cieszy
mnie szary i mokry widok za oknem. Mam nadzieję, że szybko zleci zmiana.
Moje sny też nie przyczyniły się dziś do zrelaksowanej
postawy umysłu. Klasówka z matematyki… co ja się narachowałem… i nie pomagało
nawet świadome wybudzanie się w celu przerwania szkolnego koszmaru.
Zdecydowanie wolę pisać niż zliczać te wszystkie cyferki.
Dziś mamy przyjąć gości :) Za kilka godzin na płycie
lotniska usiądzie samolot z córką naszej przyjaciółki z NY. Znamy się bardzo dobrze,
choć każda przerwa sprawia wrażenie jakby widziało się człowieka w nowym
wydaniu. Cóż w nastoletnim wieku każdy roczek oddala na zawsze dziecięcy
wizerunek i beztroski stan umysłu. Szkoda , że przylatuje tylko Ola… byłoby
miło znów zobaczyć Iwonę i Patryka. Będzie jeszcze okazja… mam nadzieję :)
Życzę wszystkim miłego relaksu i oby poprawa pogody nie
pozwoliła Wam czytać tych życzeń z powodu bardziej aktywnych planów wypoczynku
niż siedzenie przy komputerze :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz