sobota, 13 lipca 2013

Jakoś zleci.



Sobota… pracująca… nawet nie wiecie jak w tej chwili cieszy mnie szary i mokry widok za oknem. Mam nadzieję, że szybko zleci zmiana.
Moje sny też nie przyczyniły się dziś do zrelaksowanej postawy umysłu. Klasówka z matematyki… co ja się narachowałem… i nie pomagało nawet świadome wybudzanie się w celu przerwania szkolnego koszmaru. Zdecydowanie wolę pisać niż zliczać te wszystkie cyferki.
Dziś mamy przyjąć gości :) Za kilka godzin na płycie lotniska usiądzie samolot z córką naszej przyjaciółki z NY. Znamy się bardzo dobrze, choć każda przerwa sprawia wrażenie jakby widziało się człowieka w nowym wydaniu. Cóż w nastoletnim wieku każdy roczek oddala na zawsze dziecięcy wizerunek i beztroski stan umysłu. Szkoda , że przylatuje tylko Ola… byłoby miło znów zobaczyć Iwonę i Patryka. Będzie jeszcze okazja… mam nadzieję :)
Życzę wszystkim miłego relaksu i oby poprawa pogody nie pozwoliła Wam czytać tych życzeń z powodu bardziej aktywnych planów wypoczynku niż siedzenie przy komputerze :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz