Temat, o którym napiszę chodzi mi po głowie bardzo często
hmmm chyba częściej niżbym chciał.
Wszyscy nasi bliscy wiedzą, że temat mojej
niepełnosprawności nie jest tematem zakazanym, a wręcz przeciwnie staje się
często przedmiotem żartu. Potrafię się z tego śmiać i nie czuję żadnego
zażenowania czy dyskomfortu psychicznego, gdy śmiejecie się ze mną i również
żartujecie. Wiem, że osoby w naszych kręgach przyjaciół i znajomych nie robią
tego złośliwie czy uszczypliwie, a więc żartujmy, bo niepełnoprawność nie może
być kojarzona tylko ze smutkiem.
Jest tylko jedna forma zainteresowania względem mojej osoby,
której tak do końca nie lubię, a niestety zdarza się bardzo często. Mam
mieszane odczucia w tych chwilach i mówiąc szczerze zawsze zastanawiam jak
zareagować… Wiem, że nie jest to zła wola, ale wkracza na pole wiedzy, którą
ja-my niepełnosprawni niekoniecznie chcemy się dzielić z obcymi lub
nowopoznanymi. Jeśli kiedykolwiek przyjdzie Wam do głowy stojąc ze sprawnym
inaczej to zdanie pytające…
- Jeśli mogę zapytać…- tu spojrzenie na naszą reakcję- to co
panu się stało??
Oczywiście można wywinąć się z odpowiedzi lub po prostu
skłamać, ale albo zostanie to źle odczytane albo kiedyś i tak ten ktoś dowie się
prawdy i wyjdziemy na nieszczerych. Lepszym wyjściem jest zaczekać na taką rozmowę,
gdy już się kogoś dobrze pozna, a jeśli nie ma się takiego zamiaru to poco nam
ta wiedza?
Pamiętać trzeba, że często przyczyną stanu, w jakim osoba
pytana się znajduje są traumatyczne przeżycia, o których rozmawiać z obcym nie
jest ani zbyt zręcznie ani przyjemnie. Dla Was to jest zwykłe pytanie bez
negatywnego kontekstu, zwykłe zaspokojenie ciekawości, a dla nas być może
wyciąganie z pamięci złych wspomnień, może wstydliwych lub choćby takich, które
chcemy zachować tylko dla wybranych. Czasem żeby odpowiedzieć na to pytanie nie
można użyć jednego zdania, a chyba nie chodzi nikomu o wysłuchanie historii
życia?
Tak już od siebie na koniec powiem tylko, że uwielbiam
poznawać nowe osoby, a szczególnie te wesołe, które bardzo często zostają w
naszym życiu gdzieś blisko nas. Kiedyś napisałem historyjkę o sobie i chyba to
jest najlepszy sposób przekazania informacji, jak usiadłem na wózek i
jak toczyło się moje życie w nowej rzeczywistości. Historia raz smutna, raz
bardzo wesoła po prostu życiowa i póki co spoczywa gdzieś w plikach mojego
komputera. Może,(choć wątpię) kiedyś ujrzy ją większe audytorium.
...przyjdzie taki dzień Kochanie, że Twoja książka będzie stała na półkach we wszystkich księgarniach w całej Polsce... na półkach z napisem BESTSELLER !!!! ... albo raczej nie będzie stała, bo zniknie z tych półek szybciej niż Harry Potter... Maggie Am I right?
OdpowiedzUsuń