piątek, 19 lipca 2013

WAŻNE!!!



Dziś post o tym, o czym miał w zamyśle informować mój blog od czasu jego powstania. Przypomnę tylko, że zarówno moja strona jak i akcja 1% z podatku wyszła z inicjatywy osób z mojego miasta i szkoły, za co dziękuję z całego serca!!! Chciałbym im przypominać tak często jak to tylko możliwe, że byli siłą sprawczą tego, co zmieniło w ogromnym stopniu moje życie. Boję się nawet wyobrażać sobie moje dalsze życie w takiej perspektywie, w jakiej rysowało się, gdy odwiedziliście mnie w domu w dniu spotkania naszej klasy. To był dla mnie bardzo ciężki czas. Czasem tak niewiele trzeba by komuś pomóc, nadać rozpędu i kierunku ku lepszemu- DZIĘKUJĘ WSZYSTKIM, KTÓRZY BYLI I WCIĄŻ SĄ TĄ SIŁĄ SPRAWCZĄ LEPSZEGO ŻYCIA.

W każdym roku akcja 1% z podatku trwa od stycznia do ostatniego dnia rozliczeń zeznań podatkowych. Jest to 1%, który musimy oddać do Skarbu Państwa albo dobrowolnie skierować go dla wybranej przez siebie osoby lub instytucji pożytku publicznego. W prosty, a zarazem chyba najbardziej skuteczny sposób pomagamy tym, którzy tej pomocy potrzebują.
Ponieważ nie wszyscy mają wiedzę jak odbywa się forma przekazywania zebranego 1% wyjaśnię to możliwie zwięźle. Po wypełnieniu naszego PIT-u składamy go w US i jeśli w odpowiednim miejscu wpiszemy dane instytucji lub osoby Wasz 1% zostanie skierowany w odpowiednie miejsce. Tym miejscem nie jest oczywiście prywatne konto, ale konto instytucji o odpowiednim statusie użytku publicznego. W takich instytucjach (np. fundacjach) podopieczni mają otworzone oczywiście tylko w oparciu o weryfikację odpowiednich dokumentów np. medycznych tzw. SUBKONTA, na które w okolicach listopada wpływają zebrane środki. Przekazywanie trwa tak długo, ponieważ Urzędy Skarbowe przekazują środki z 1% instytucjom na samym końcu. Potem trwa księgowanie w fundacji i dopiero po całej procedurze można dysponować kwotą, jaką się uzbierało. Oczywiście to „dysponowanie” także objęte jest procedurą.  Wygląda to tak- każdy z nas podopiecznych zbiera faktury wystawione za zakup leków, sprzętu, leczenia czy innych rzeczy, które bezpośrednio pomagają nam w walce z chorobą czy umożliwiają łatwiejszy sposób życia np. osobom na wózkach inwalidzkich. Wysyłamy te faktury wraz z całą wymaganą „papirologią” do fundacji gdzie je weryfikują i księgują. Nie trwa to oczywiście szybko, ale nie może, bo zwykle podopiecznych jest wielu, dopiero po spełnieniu wymaganych warunków pieniądze, które wydaliśmy wcześniej są nam zwracane. Nie jest to ani szybkie ani łatwe, ale uważam, że prawidłowe, bo przynajmniej wiadomo, iż podarowany 1% jest wydany w właściwy sposób.

I tu zaczynam treść postu właściwego :) Zawsze staram się poinformować na co wydałem pieniądze zebrane w 1% i w tym roku oczywiście też to czynię. Nie chcę Was męczyć rozliczeniami, więc w skrócie powiem, że wszystkie pieniądze pochłonęło kilkunastomiesięczne leczenie przed i pooperacyjne nogi. Jedynym wydatkiem, jaki mogłem, a raczej musiałem poczynić w kierunku sprzętu był zakup akumulatorów do podnośnika w domu oraz wózka elektrycznego. Oczywiście 1% nie pokrył tych wydatków w całości, ale i tak była to ogromna pomoc. Tu muszę zrobić także ukłon w kierunku Fundacji Polskich Kawalerów Maltańskich w Warszawie, bo to dzięki Nim mój wózek elektryczny znów ruszył.

Wiem, że rzadko myślicie, o 1%, który już odpisaliście i właśnie, dlatego dziękuję Wam w imieniu wszystkich, który on pomógł. Możecie być z siebie dumni, bo choć to „tylko” 1% procent to w zestawieniu z innymi daje już wymierny efekt.
Bardzo proszę polubcie ten post, bo chciałbym aby moje podziękowania dotarły do wszystkich, którzy zechcieli przekazać swój 1% wszystkim doświadczonym przez los- DZIĘKUJĘ!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz