Dziś post o tym, o czym miał w zamyśle informować mój blog
od czasu jego powstania. Przypomnę tylko, że zarówno moja strona jak i akcja 1%
z podatku wyszła z inicjatywy osób z mojego miasta i szkoły, za co dziękuję z
całego serca!!! Chciałbym im przypominać tak często jak to tylko możliwe, że
byli siłą sprawczą tego, co zmieniło w ogromnym stopniu moje życie. Boję się
nawet wyobrażać sobie moje dalsze życie w takiej perspektywie, w jakiej
rysowało się, gdy odwiedziliście mnie w domu w dniu spotkania naszej klasy. To
był dla mnie bardzo ciężki czas. Czasem tak niewiele trzeba by komuś pomóc,
nadać rozpędu i kierunku ku lepszemu- DZIĘKUJĘ WSZYSTKIM, KTÓRZY BYLI I WCIĄŻ
SĄ TĄ SIŁĄ SPRAWCZĄ LEPSZEGO ŻYCIA.
W każdym roku akcja 1% z podatku trwa od stycznia do
ostatniego dnia rozliczeń zeznań podatkowych. Jest to 1%, który musimy oddać do
Skarbu Państwa albo dobrowolnie skierować go dla wybranej przez siebie osoby
lub instytucji pożytku publicznego. W prosty, a zarazem chyba najbardziej
skuteczny sposób pomagamy tym, którzy tej pomocy potrzebują.
Ponieważ nie wszyscy mają wiedzę jak odbywa się forma
przekazywania zebranego 1% wyjaśnię to możliwie zwięźle. Po wypełnieniu naszego
PIT-u składamy go w US i jeśli w odpowiednim miejscu wpiszemy dane instytucji
lub osoby Wasz 1% zostanie skierowany w odpowiednie miejsce. Tym miejscem nie
jest oczywiście prywatne konto, ale konto instytucji o odpowiednim statusie
użytku publicznego. W takich instytucjach (np. fundacjach) podopieczni mają
otworzone oczywiście tylko w oparciu o weryfikację odpowiednich dokumentów np.
medycznych tzw. SUBKONTA, na które w okolicach listopada wpływają zebrane
środki. Przekazywanie trwa tak długo, ponieważ Urzędy Skarbowe przekazują
środki z 1% instytucjom na samym końcu. Potem trwa księgowanie w fundacji i
dopiero po całej procedurze można dysponować kwotą, jaką się uzbierało.
Oczywiście to „dysponowanie” także objęte jest procedurą. Wygląda to tak- każdy z nas podopiecznych
zbiera faktury wystawione za zakup leków, sprzętu, leczenia czy innych rzeczy,
które bezpośrednio pomagają nam w walce z chorobą czy umożliwiają łatwiejszy
sposób życia np. osobom na wózkach inwalidzkich. Wysyłamy te faktury wraz z
całą wymaganą „papirologią” do fundacji gdzie je weryfikują i księgują. Nie
trwa to oczywiście szybko, ale nie może, bo zwykle podopiecznych jest wielu,
dopiero po spełnieniu wymaganych warunków pieniądze, które wydaliśmy wcześniej
są nam zwracane. Nie jest to ani szybkie ani łatwe, ale uważam, że prawidłowe,
bo przynajmniej wiadomo, iż podarowany 1% jest wydany w właściwy sposób.
I tu zaczynam treść postu właściwego :) Zawsze staram się
poinformować na co wydałem pieniądze zebrane w 1% i w tym roku oczywiście też
to czynię. Nie chcę Was męczyć rozliczeniami, więc w skrócie powiem, że
wszystkie pieniądze pochłonęło kilkunastomiesięczne leczenie przed i
pooperacyjne nogi. Jedynym wydatkiem, jaki mogłem, a raczej musiałem poczynić w
kierunku sprzętu był zakup akumulatorów do podnośnika w domu oraz wózka
elektrycznego. Oczywiście 1% nie pokrył tych wydatków w całości, ale i tak była
to ogromna pomoc. Tu muszę zrobić także ukłon w kierunku Fundacji Polskich
Kawalerów Maltańskich w Warszawie, bo to dzięki Nim mój wózek elektryczny znów
ruszył.
Wiem, że rzadko myślicie, o 1%, który już odpisaliście i właśnie,
dlatego dziękuję Wam w imieniu wszystkich, który on pomógł. Możecie być z
siebie dumni, bo choć to „tylko” 1% procent to w zestawieniu z innymi daje już
wymierny efekt.
Bardzo proszę polubcie ten post, bo chciałbym aby moje
podziękowania dotarły do wszystkich, którzy zechcieli przekazać swój 1% wszystkim
doświadczonym przez los- DZIĘKUJĘ!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz