poniedziałek, 16 grudnia 2013

WRESZCIE SIĘ UDAŁO :)


Wiecie jak to jest, gdy wydaje się że jest się już tuż tuż i znów nie widać nawet perspektywy rozwiązania problemu. Takich sytuacji było sporo… Wiele razy musieliśmy przełknąć gorzką pigułkę porażki.
Nie poddawaliśmy się mówiąc najczęściej… damy radę, przynajmniej mamy siebie. Z resztą wielu z Was wie ile na to czekaliśmy i ile uporu było potrzebne by tego dopiąć.
Wiem, że będzie jeszcze niejeden problem z tym związany, lecz teraz to będzie już tylko problem i walka o własne. Nie chciałem wcześniej o tym wspominać żeby nie zapeszyć… teraz już chyba mogę!! Ciasne, ale własne z bagażem finansowym na trzydzieści lat. Nasz kawałek miejsca na tej ziemi i może perspektywa na… taki postawiliśmy sobie warunek. Teraz… to trzeba przemilczeć, pech nie lubi planowania. Czas pokaże i jest mi strasznie miło, że wielu z Was mocno nam kibicuje.
Tymczasem życie codzienne idzie swoim torem. Niebawem święta, a ich przedsmak mieliśmy dziś na firmowej wigilii. Dużo ludzi , dużo życzeń i naprawdę miła atmosfera. Bardzo podobało mi się jak nasze Call Center zostało potraktowane przez prezesa, pion dyrektorsko-kierowniczy oraz wszystkich pracowników. My racujemy w domu w swoich małych „centrach informacyjnych” odcięci od wszystkich ludzi z firmy, więc jest to wielka odmiana.
W poprzedniej pracy byłem niemal bezosobowym nazwiskiem na liście i dlatego inne traktowanie tak cieszy. Poza miłą atmosferą był opłatek i dobre jedzenie… szybko uciekł ten dzionek. Spokojnej nocki i pozdrowienia dla tych wszystkich uśmiechniętych twarzy, które dziś pojawiały się przed nami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz