czwartek, 8 maja 2014

Damska torebka.....


Zaczynam niepokoić się stanem oczu mojej żony!! To nie jest epidemia a jednak przypadłość ta dotyczy 99,9 % kobiet i coraz mocniej dopada również Monię ;( Główny atak przypadłości rzuca się na oczy!!
Szukam porady, więc opiszę Wam ten przypadek bliżej… może Wy drogie panie i drodzy panowie pomożecie mi choćby radą w tej sytuacji.
Dzień, jak co dzień… Monia wraca z pracy porzuca w przedpokoju to, co w rękach i ledwie zdąży przywitać się z mężem słychać ten nieustępliwy dźwięk… najczęściej telefonu służbowego...
Niemal w tej samej sekundzie widzę jak Monia podrywa się niczym sprinter z bloków i dopada… czego??
Oczywiście torebki!! Paniom nie będę wyjaśniał, ale panom muszę opisać ten niezwykły przedmiot o pojemności około trzech/czterech litrów ( dla panów ta miara jest bardziej przyswajalna… choćby ze względu na miarę, w której opisujemy pojemność bagażnika samochodu. Tak dla porównania bagażnik samochodu może mieć np. pojemność 450 L, a po złożeniu tylnych siedzeń ponad 1000 L ) kolor oraz model w tym przypadku nie jest istotny…. przynajmniej dla panów…  jeśli pani stoi w mini.
Dobrze rozproszyłem Was opisami a przecież Monia jest już przy owej trzy litrowej torebce (świadczy o tym dźwięk przypominający maszynę losującą Lotto) i… wydaje z siebie poirytowane
- Kur… gdzie jest ten telefon??!!!
Rozumiecie??? Trzylitrowa torebunia i to pytanie…??
Po pięciu sekundach „losowania” słychać głos zdziwienia z nutą ulgi…a ja tylko czekam, aż padnie słowo Bingo!!
- Aaaaaa tu się pierdzielony schował. Kto by go tu znalazł jakby nie dzwonił…
Rozumiecie?? Ona go na słuch znalazła… w trzech litrach pojemności!!
- Tak słucham- odbiera Monia telefon
Najczęściej takich rozmów następuje kilka po sobie, ale na szczęście wszystkie telefony leżą już na stole niczym konsola skomplikowanej gry gotowa do użycia bez szukania.
Po telefonie próbuję podjąć dialog z żoną…
- Kochanie… twoja torebka ma raptem trzy litry pojemności… i ty nie możesz znaleźć telefonu? Każdy facet w swoim czterysta pięćdziesięciolitrowym bagażniku w mgnieniu oka znajdzie to co trzeba… lewarek, trójkąt i… ogumienie wszelkiego rodzaju ;). Czy z twoimi oczami wszystko w porządku??
- Kochanie… wam facetom po trzylitrowej pojemności odbiera nie tylko wzrok, ale też mowę i rozum- odpowiada szybko Monia
- Tak kochanie, ale my faceci stojąc przy pełnej szafie wodząc wzrokiem po wszystkich półkach i wieszakach nie stwierdzamy, że nie mamy, co na siebie włożyć!!!
- No tak… ale to akurat, że nie mamy co na siebie włożyć to jest wasza mężczyzn wina!!- odbija piłeczkę Monika
Jak kur… nia nie ma, co na siebie włożyć!! Każdy normalny mężczyzna (widać my chłopaki jesteśmy odporni na to garderobiane schorzenie oczu) przy pierwszym spojrzeniu widzi coś na każdą okazję przez najbliższe… 3-4 lata + kombinacja bucików i „maszyn losujących” do szukania np. telefonów komórkowych.
- Nasza… ooo chyba przesadzasz troszkę z tymi wyrokami- odpowiadam
- Tak?? A kiedy ostatni raz kupiłeś mi buciki??- pyta Monia z miną konwersacyjnej zwyciężczyni
…aż w myślach zatarłem dłonie mając już gotową odpowiedź…
- Ooooooo kochanie… kiedy?? Pod koniec lata albo na jesieni dwie pary ( w cenie jednej, bo była przecena) i mówiłaś, że na wiosnę będą jak znalazł… a zaraz potem jeszcze jedne jak polowałaś na baleriny!!
- W tamtym roku się nie liczy…- odpowiada na luzie łypiąc oczętami moja małżonka
- Słuchaj…?- próbuję pomóc- A to??
- Eeeeeee chyba zwariowałeś… przecież w tym już byłam…
- A to?- nie poddaję się tak szybko
- W tym też…- odpowiada Monia- Jak ty sobie wyobrażasz, że będę bez przerwy będę w tym samym chodzić??
- Bez przerwy…- mruknąłem z przekąsem i już w myślach dopowiedziałem-… bez przerwy to ja w tym samym garniturze i koszuli chodzę… z resztą namiętnie przez ciebie zmuszany przy wszystkich oficjalnych imprezach… brrr komunia… znów krawat!!!
I to jest ten moment, kiedy brakuje mi słów i budzi się instynkt mordercy… najchętniej włożylibyśmy w tym miejscu swoim połówkom… foliowy worek na szyję i… uszczelnili- włożyć nie ma, co… pełna szafa!!
Z niechęcią wracam do pierwszej myśli i rozpaczliwie szukam w sercu współczucia … ONE są po prostu… i chyba nikt nigdy nie znajdzie na to lekarstwa…
A może Wy wytłumaczycie mi fenomen tych przypadków?
a)      Torebki, w której kobiety nic nigdy nie mogą znaleźć od razu
b)      Szafy, która choćby pękała w szwach nie ma nic, co mogłyby panie na siebie włożyć

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz