Czerwiec :) Pogodowo
dynamiczny… raz słońce, raz chmura, raz deszcz, raz grzmot, raz błysk… prosto w
uśmiechnięty pysk :) Uwielbiam!!! Jest ciepło, a po deszczu taaaaak pachnie!! Koszulka
na dzisiejszym spacerze wyschła na mnie kilka raz. Przytrafił mi się dziś
paradoks kulawego… od tego łażenia z Monią aż mnie rozbolały ręce:) Popychanie moich
koślawych kółek męczy… ze względu na pochyłość chodników zawsze mocniej jedną
stronę… normalnie zaczynam brać przykład z treningów koni wyścigowych… jednego
dnia biegają na torze wyścigowym zgodnie ze wskazówkami zegara, a drugiego
przeciwnie dla równomiernego rozwoju mięśni. Przymusowy tydzień przerwy w
rehabilitacji chyba można uznać za były. Trzeba tylko wrócić z głową do ćwiczeń,
żeby ból barku i karku znów nie wrócił :)
Próbowaliście
już młodych ziemniaczków w koszulkach?? Polecam gotowane na prze… do tego
zsiadłe mleko i zielony koperek… mniam- całą zimę na nie czekałem!! Truskawki
drogie jak diabli!! Smaki z dzieciństwa są najlepsze :)
Jutro znów
praca, ale nawet mnie to cieszy, bo to będzie kolejny dzień jaki przybliży mnie
do nowego wózka. Po ostatnich przymiarkach, pomiarach, dopinaniu szczegółów po
uprzedniej podróży do Bytomia pozostało jeszcze zapłacić zaliczkę i uzbroić się
w cierpliwość na 6 tygodni. To czas, który muszę odczekać nim zrobią mi MÓJ
wózek!! Ćwiczę cierpliwość i drżę… mojemu koledze inna firma w zupełnie innej
marki wózka tak się popisała, że… spiep… tak wózek, że nie nadaje się do
niczego. Nawet nie chcę o tym myśleć… tyle pieniędzy na marne :( Dobranoc
kochani :)!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz