W tej historyjce wystąpił jakiś ogonek i miał nawet właściciela… dodam tylko, że na czterech nóżkach z rudym futerkiem- pospolita Myszarka polna. O fakcie posiadania dzikiego lokatora poinformowałem sms-em Monię… hmmm do tej pory nie wiedziałem z kim mieszkam

W Moni obudziły się mordercze instynkty!! Zagroziła błyskawiczną eksterminacją balkonowego gościa, więc szybko rzuciłem się w poszukiwaniu praktycznej porady na temat zbudowania „humanitarnej pułapki”. Pozwala ona złapać zwierzątko żywe i pozbyć się go w tym samym stanie np. w pobliskich krzaczorach.
Mój koncept padł szybciej niż wyszukało Google w swoich zasobach pułapkę!! Monia zrobiła błyskawiczne rozpoznanie w szybko dostępnych środkach uznanych za skuteczne na tego typu lokatorów i napisała cytuję „Nie cierpię myszek, szczurów i tym podobnych… po pracy zajadę do Leroy Merlin”. Wiedziałem co się świeci, więc nim Monia zdążyła wdrożyć swój plan, gość z ogonkiem stał się Krystyną!! Kogoś kto ma imię trudniej ukatrupić

Monia w gruncie rzeczy to zbyt miękki zabójca, więc Krystyna prawdopodobnie nadal cieszy się swoim żywotem gryzonia!! Tak właśnie uratowałem jedno istnienie haaaaaaaaaaa Tomcio samarytanin… co by nie było na Monię też czasem mówię mysza lub mause!! Dobrze, że kocham, bo za zabicie mojej grozi dożywocie
