sobota, 31 sierpnia 2013

Nie jest nam obce?



Wstyd i pruderia- pojęcie znane tylko ludziom… choć dziś przesunęły się pewne granice. Mnie aż tak to nie przeszkadza, bo polityka zakłamania obyczajowego nadmiernie wybujała tworzy grupę tych co niby nie, a jednak  tak.
Wszystko się kręci w zaprogramowanej przez geny loterii nastawionej na przetrwanie gatunku. „Natury nie da się oszukać” jak mówi cytat z kultowego filmu o prokreacyjnym tytule „Seksmisja”. Czy tego chcemy czy nie i tak wszystko kręci się koło jednego od zarania dziejów. Nasze upodobanie do upiększania się oraz podkreślania swoich walorów zupełnie nie odróżnia nas od tych uważanych za bardziej prymitywne formy życia. My, aby skusić swój obiekt zainteresowania ubieramy ładne ciuszki, czasem „udoskonalamy” swoje ciała różnymi sztuczkami, stosownie zachowujemy się, a one stroszą piórka czy przystrajają się kolorem. Zachowania i taniec godowy różni się formą, ale już sam cel jest iście podobny… prawda?
Przyroda, co prawda niekiedy wnosi czasem poprawki udoskonalając się samoistnie- ewolucja i adaptacja czasem wymieranie gatunku. Fascynujący mechanizm, w którym prym wiodą najsilniejsze, sprytniejsze lub lepiej przystosowane jednostki. Cieszę się jednak, że u nas ludzi poza mięśniami, kłami czy pazurami liczy się jeszcze umysł. Gdyby nie to nie spotykalibyśmy się tu na blogu od czasu do czasu :)
Dziś chyba już nic nie jest w stanie zaskoczyć obyczajowo… nawet te zboczone drzewa… a może to moje myśli są… w końcu one sobie po prostu nieprzyzwoicie urosły:) Cóż jestem tylko facetem, więc czuję się usprawiedliwiony… ale jeśli i Wy widzicie na tych obrazkach coś więcej niż tylko drzewa to Wasze myśli może również są…
Miłego weekendu!!

piątek, 23 sierpnia 2013

"Ziemia obiecana"




Od wieków, a właściwie od czasu, gdy mobilność ludzi przestała być lokalna zaczął się eksedus na nowe ziemie. Jednym z najstarszych i udokumentowanych była ucieczka Żydów z Egiptu pod „dowództwem” Mojżesza- podróż do ziemi obiecanej.Badania archeologiczna donoszą również o znaleziskach mówiących wyraźnie, iż podróżniczy tryb życia nie był obcy nawet w czasach prehistorycznych. Przykładem choćby Otzi „Człowiek Lodu”, którego zamarznięte ciało znaleziono wysoko w górach. Dziś pozostało niewiele skrawków ziemi na naszym globie gdzie nie postała jeszcze ludzka noga. Wiele tajemnic zakrywa woda, ale i ona już powoli przestaje być tajemnicą.Współcześnie marzenia wielu wizjonerów i naukowców wychodzą poza przyjazną atmosferę naszej planety. 
Wypatrujemy wśród kosmicznej otchłani gdzie Ziemia jest przysłowiową kroplą w morzu podobnego zakątka z przyjaznym dla ludzkiego życia środowiskiem.  Zastanawiamy czy istnieje druga planeta podobna do naszej i czy tam są podobne do nas istoty. Zawsze sobie myślę, że musielibyśmy być bardzo naiwni i zarozumiali sądząc, że w tym niewyobrażalnym bezkresie jesteśmy jedynym wyjątkiem, żywym myślącym organizmem zamkniętym wraz z przyrodą w chroniącej, życiodajnej bańce ziemskiej atmosfery. 
Ludzka natura zdobywcy czy też zwykła chęć poznawania i nauki zmusza nas do „zadzierania głowy w górę” i zaglądania w coraz dalsze zakątki nieprzyjaznego nam jeszcze świata. Technologia dotąd pozwala tylko podglądać i analizować wedle obecnej wiedzy tworząc coraz nowszą teorię i mapę czarnej przestrzeni. Doniesienia o odkryciu przez naukowców planet mogących przypominać nasz świat z życiodajną wodą, a więc i możliwością powstania życia docierają, coraz częściej… ale te lata świetlne odległości!? Ciekawe czy kiedykolwiek osiągniemy pułap technologiczny, aby rozpocząć nowy rozdział ludzkiego rozwoju- nowy rodzaj podróżników poszukujących kolejnej „ziemi obiecanej” w kosmicznym bezmiarze. 
Nie nastąpi to zbyt szybko, ale może to i dobrze, bo historia pokazała już, że nie zawsze nasze wojaże kończyły się dobrze dla odkrywanych ziem i ich mieszkańców. Wydaje mi się, że dopóki my ludzie podzieleni na narody (często wrogie sobie) nie staniemy się po prostu przyjaznymi samym sobie i środowisku nie będziemy gotowi do poznania nowego. Mamy jeszcze czas (mam nadzieję), aby nauczyć się żyć na naszej niebieskiej kuli zgodnie z naturą i kodeksem szacunku dla samych siebie. Kiedy dojrzejemy, kto wie… może poznamy tajemnicę naszego stworzenia, odsłonimy ciemną kotarę kosmicznej próżni dla naszej wiedzy i zdobycia nowej przestrzeni życiowej. Staniemy się nowym rodzajem odkrywców i podróżników ku chwale ZIEMIAN!!! Obawiam się tylko jednego… czy gdyby znaleziono inną alternatywę dla ziemskiego życia nie stałaby się ona enklawą dla garstki uprzywilejowanych ludzi oraz sposobem do przetrzebienia „niewygodnej” populacji. Wojna atomowa, biologiczna czy każda inna forma współczesnego dodam ziemskiego Armagedonu i tak pozwalałaby przeżyć wybranym zagładę na nowym globie. Niestety zawsze istnieje ryzyko o czy napisała już nasza historia, jest jednak nadzieja, że jeśli doczekamy takiego rozwoju cywilizacji oraz technologii może dojrzejemy również, jako ludzkość, dla której priorytetem będzie tylko dobro ogółu, wiedza i pokój. 

czwartek, 22 sierpnia 2013

Miejsce na ziemi



Obudziłem się któregoś poranku w leniwy weekend. Na myśl przyszli mi wszyscy ludzie, rodziny którzy otaczają nas w swoich mieszkaniach witający jak my nowy dzień. Jesteśmy podobni do siebie, lecz historie tworzone w tych małych komórkach jakże inne. O większości z nas nikt nigdy pojedynczo nie usłyszy, ale zbiór tych małych epizodów tworzy już historię społeczeństwa. Dzielnice, wioski, miasta, województwa, państwa- różna mentalność, język, historyczna spuścizna. Jesteśmy jednym gatunkiem ziemskim, a wystarczy, że przeniesiemy gdzieś swój dom i już stajemy się dla reszty obcymi. Potrafimy się dogadać, lecz zrozumienie nie jest już takie oczywiste. Zawsze podziwiałem ludzi, którzy bez większego sentymentu potrafią zwinąć swój „wigwam” i pisać swój życiorys od nowa. Przyszło mi do głowy, że muszą być samotni… ciągle w obcym miejscu zaczynając wszystko od nowa. Jako ziemianin chciałbym zobaczyć wszystkie ciekawe miejsca, jakie możemy oglądać okiem kamery w naszych telewizorach. Nie mógłbym jednak zostać na zawsze „obcym”… jest we mnie jakaś potrzeba posiadania własnego zakątka-przystani gdzie po powrocie czekają zawsze znajome miejsca, a przede wszystkim ludzie, których nazywam bliskimi czy przyjaciółmi. Czasem zadaje sobie pytanie… gdzie rzuci mnie jeszcze życie nim znajdę swoją przystań, gdzie „zbuduje” swój dom?  Czy znów staniemy przed obcym, nieznanym, niepewnym… Czas pokaże, może trzeba postawić na jedną kartę i zmierzyć się z ryzykiem. Chciałbym tylko żeby to była jedna z opcji, wolny wybór, a nie konieczność wymuszona jakąkolwiek sytuacją.

poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Urlop



Szkoda, że taki krótki, ale tego nam było trzeba!! Urlop tyleż niespodziewany, co udany. Cieszę się, że udało spędzić się go właśnie w taki sposób- troszkę gwarnego miasta i cichej wsi. Podziwiam wujka, który w wieku dziewięćdziesięciu czterech lat tak świetnie radził sobie w pieszych wycieczkach. Aż trudno uwierzyć, że ma tyle lat. Był Wilanów, starówka raz Kościół Narodowy, a potem weranda na wsi :)… moje marzenie na letnie wieczory i śniadania o poranku. Dużo opowieści frontowych oraz tych z późniejszego okresu i wojskowego życia. Było naprawdę miło!! Chyba dopiero teraz poczułem lato.  

sobota, 10 sierpnia 2013

Rocznica ślubu



Ósmego sierpnia minął kolejny rok spędzony w związku małżeńskim. Cztery lata… ani dużo, ani mało, ale wystarczająco, aby powiedzieć, że się kogoś już zna. Za nami wiele szczęśliwych chwil, niestety także mniej miłych, bo życie nie skąpi także takich.
Cieszę się, że zarówno dobre jak i smutne sprawy dowiodły nam samym, jakim jesteśmy małżeństwem. Zdajemy na szczęście egzamin z przysięgi małżeńskiej „na dobre i złe, w zdrowiu i chorobie” i mam nadzieję, że tak będzie aż do końcowych słów tej formuły. Cieszę się niezmiernie z największych komplementów, jaki może powiedzieć partnerka życiowa mężczyźnie i które usłyszałem niejeden raz- „to były moje najszczęśliwsze lata życia, jesteś najlepszym, co dało mi życie”. Czy może być coś piękniejszego niż danie komuś szczęście? Powiesz Moniu jak to jest gdy się wie, że dało się je komuś? Kochać i być miłowanym… mówię Wam to cudne uczucie, to takie budujące!!