A w życiu jak w życiu… kolana często są w użyciu.
Łzę
uśmiech ściera słoną z twarzy, jeśli się w porę taki zdarzy.
Nienawiść z miłością
przeplata się z sobą w sprzecznościach losu za rękę chodzą.
Wpływu nie lubi ten
byt nasz ziemski, a przecież trzeba w nim trwać i brać z tego życia ile chce
dać.
Problem nie zniknie, zawsze się zdarzy o jego braku możesz pomarzyć.
Cóż robić
w chwilach, gdy wszystko jest złe? Bardzo to trudne… powiedzieć nie!!
Zacisnąć pięści
i tak przekornie wywołać z losem życiową wojnę. Jak polec to po walce… starałeś
się… staraj się bardziej!
Tylko tak przykro na duszy, gdy chciałeś stoczyć bój,
a los zgrzebną szatę ci uszył.
I tym razem wstać trzeba… jeszcze czas na bram
piekła może nawet nieba?
Nie mogę zrozumieć tylko jednego… jednym życie szczodrzy
innym tak bardzo ciąży.
Dlaczego? Czy + mamy zbyt mało? Podobno dają tyle tego
by nie osiągnąć więcej niż by się dźwignęło. Wstyd czuję przed tym, co w mej
głowie… chcę kochać wszystkich, ale nie mogę…
Dla tych którym nasz uśmiech bardzo ciąży.
Tomek,jeszcze do Ciebie los się uśmiechnie,wierzę w to.Pozdrawiam Was serdecznie!
OdpowiedzUsuń:) !
OdpowiedzUsuń