poniedziałek, 19 października 2009

Cześć. Dziś wyrobiłem się z pracą szybko… musiałem bo trzeba załatwić jeszcze kilka spraw. Muszę jednak przyznać iż odzwyczaiłem się mocno od tak wczesnego wstawania.
Wekeend minął dosyć intensywnie ale w tym wszystkim też miło. Odwiedziłem grób mamy … kurcze trudno jest sobie uświadomić, oswoić z myślą że… wciąż w pamięci przemykają obrazy ze wspólnych chwil dźwięczy głos ale to już tyko wspomnienia… ehhhhh
Weselszymi epizodami były nasze spotkania z Ulą, honeyem a następnego dnia Anitką i Marcinem. Z tym pierwszym słodkim.. w pseudonimie siedzieliśmy grubo po północy śmiejąc się i rozmawiając… właściwie dziewczyny mocniej udzielały się w rozmowie ale to chyba naturalna rzecz u tej płci… no nie chłopaki? Ale oni są fajni : ) Miła rozmowa i super poczucie humoru. Cieszę się że mam w życiu chociaż to szczęście że otacza mnie grono właśnie takich ludzi.
Na dworu chłodek. Monia właśnie złapała pierwsze przeziębienie… oby nie było zbyt uciążliwe i towarzyskie : ) i przechodziło jak w sztafecie od osoby do osoby. Dwa dni wolnego za nami ale nie złapaliśmy zbyt dużo snu więc dziś lekko mnie ciągnie do drzemki. Zmykam już i życzę wszystkim miłej reszty dnia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz