poniedziałek, 9 lutego 2009

zaręczyny

Zbliżają się walentynki hmm pewnie wiele osób na ten dzień zaplanuje coś wyjątkowego dla swoich połówek. Przyznam że ja też o czymś wyjątkowym myślałem na tą datę ale uznałem że to zbyt oczywiste, przewidywalne i ciut powszechne. Dlatego też zdecydowałem zrobić to wcześniej dbając przy tym o element zaskoczenia. Pewnie domyślacie się że mówię o zaręczynach?
Chcąc aby była to niespodzianka musiałem zadbać o zorganizowanie wszystkiego w tajemnicy. Było to możliwe z udziałem w „spisku” Horneya i Uli dzięki którym wszystko wyszło doskonale. Gdy oświadczyny stały się faktem Monika była bardzo zaskoczona ale też wzruszona i szczęśliwa. Usłyszałem TAK !!!
Tego dnia od rana byłem w lekkim stresie zarówno ze względu na wydarzenie i obawy czy wszystko wyjdzie według plany. Nie było to bardzo skomplikowane ale właśnie dlatego miało szansę powieść się i zaskoczyć. Honey zadbał o zorganizowanie pięknych kwiatów po czym czekał cierpliwie aż zadzwonię pytając czy możemy wpaść przejazdem do niego na chwilkę. Przy tej okazji poprosił aby Monia zostawiła nas na chwilkę bo musi ze mną porozmawiać na osobności. Oczywiście zgodziła się z lekkim zastanowieniem.
- Ciekawe o czym honey chce pogadać- powiedziała Monia ruszając z podwórka.
- Chyba się domyślam ale nie będę mówił bo może nie mam racji- ściemniałem.
W drodze stres dał znać o sobie lekko brakowało mi powietrza. Kiedy podjechaliśmy do nich wyszła do Uli nadal nie wietrząc podstępu tym czasie mogliśmy z Honeyem przygotować się do… Bukiet znalazł się w bagażniku aby nie został odkryty zbyt szybko, pierścionek pod ręką tak aby mógł pojawić się bez problemu w odpowiednim momencie. Dla Moni przygotowałem małe kłamstewko mające wyjaśnić temat męskiej rozmowy.
Wizyta nie trwała długo i kiedy tylko znaleźliśmy się z Monią na osobności zapytała czy coś się stało.
- Nie nic w sumie. Jednak dobrze się domyślałem- odpowiedziałem.
- To znaczy?- zapytała.
- Aaaa Honey kupił karabinek do paintbola i schował go w naszym bagażniku do czasu aż wyda się z zakupem Uli- odpowiedziałem
- Oooo nie!!!- Zaoponowała Monia- Ja nic o tym nie wiem i nie biorę udziału w tym spisku bo mnie potem Ula opitoli!!
Łyknęła tą ściemę co do szczegółu!! Z resztą wszystko było absolutnie wiarygodne bo Honey to zapalony pasjonat tej gry.
- Przejedziemy się na Rejów- zapytałem
- Tak tylko zrobimy rundkę zna mieście- odpowiedziała.
Niedługo potem zdążaliśmy już na dziką plażę gdzie często stajemy sobie gdy chcemy pogadać i poprzytulać się troszkę. Kiedy zatrzymaliśmy się przodem do wody powiedziałem
- Moniu chodź zobaczymy ten karabinek.
Święcie przekonana że właśnie to zobaczy odbezpieczyła bagażnik i wyszła na zewnątrz samochodu. Ujrzała bukiet…
- Yyyyy- powiedziała wracając do samochodu z kwiatami w ręku.
Podała mi je jeszcze chyba nie mając pewności o co chodzi. Przez głowę przeleciała jej inna myśl bo przed wyjazdem jeszcze zażartowała o bukiecie róż z innej okazji. Pomyślała że może po prostu załatwiłem te kwiaty chcąc zrobić jej niespodziankę odnośnie tego żartu. Szybko zrozumiała że myli się gdy zacząłem mówić swoją kwestię.
- Monisiu………………….- kończąc pytaniem oraz wyjmując pierścionek- WYJDZIESZ ZA MNIE???
Patrzyłem w Jej oczy w których pojawiły się łezki, oczekiwaniem na odpowiedz.
-Tak tak tak- wydobyła z siebie wzruszonym głosem- powiedz to jeszcze raz!!!
- ……. …… wyjdziesz za mnie?- powtórzyłem
Otworzyła drzwi samochodu i wychodząc wykrzyczała raz jeszcze
- Taaaaak
Nawet nie wiecie jak bardzo ucieszyłem się słysząc to jedno słowo i jak bardzo byłem zadowolony że wszystko wyszło jak chciałem. Pierwszy raz patrzyłem na płynące po policzkach Moni łzy bez zmartwienia i strofowania. Jeszcze dłuższy czas cieszyliśmy się tą chwilą po czym zadzwoniliśmy do najbliższych osób aby powiedzieć o wszystkim.
Tak wyglądało to u mnie a Wam skoro zbliżają się walentynki życzę równie udanych niespodzianek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz