wtorek, 8 lutego 2011

Zwariowany dzień!!! I to od pierwszych minut poranka grrrrr Na początek padł Internet, bo jakiś domorosły internetowy złośliwiec w naszym bloku jak twierdzi dostawca podłączył specjalnie coś, co zakłócało połączenie. Uniemożliwił mi pracę- zmusił do wzięcia urlopu. Potem wizyta pani doktor od rehabilitacji opóźniła się i o mało nie doszło do skutku służbowe spotkanie Moni. Kiedy już samym wieczorem odzyskałem Internet zacząłem zabezpieczać router i po prostu komputer przestał go widzieć. Tym samym wszelkie próby połączenia i dalsze ustawienia były niemożliwe. Nim doszedłem do ładu brakło już czasu na ćwiczenie a to potrafi mnie wnerwić nieziemsko. Dobrze, że dzień się kończy i oby kolejny nie zapewniał już głupich niespodzianek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz