poniedziałek, 12 grudnia 2011

"Gość w dom Bóg w dom"

Stare przysłowie ale czy tyczy się to także gościny teściowych :) Trudno powiedzieć... wiem jednak jedno odwiedziny naszej mamy to fajna sprawa ale gdyby trwała zbyt długo mogłoby się to zakończyć tragicznie-mama z Monią tworzą niebezpieczną mieszankę ;) Czasem bywa z tym zabawnie.
Naprawiliśmy dziś parapodium tak więc jutro mam już zaplanowane ćwiczenia do późnego wieczora. Mam nadzieje, że nic nie pokrzyżuje mi planów.
Koniec roku to chyba najgorsza pora roku w załatwianiu spraw. Jakoś już tak jest, że mnożą się one jak oszalałe. W tej chwili właśnie mamy zawrót głowy ze sprawami które jak zwykle są na wczoraj... Tymczasem zmykam z netu bo Miśka zaproponowała znacznie ciekawszy wieczór niż ten w wirtualnym świecie ;) paaaaaaaaa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz