piątek, 12 września 2014

cd. WAKACJE



Do hotelu wróciliśmy na samą kolację, ale nie planowaliśmy jeszcze zakończenia dnia. Po posiłku chwilka odpoczynku i już realizowaliśmy niespełniony plan poprzedniego dnia. Udaliśmy się na pobliską promenadę gdzie turystyczny gwar panował do późnych godzin nocnych.
Przy każdym sklepiku czy ogródku restauracji jakiś naganiacz klientów namawiający mniej lub bardziej natarczywie do skorzystania z właśnie jego lokalu. Oczywiście jak się domyślacie odkleić się od takich spryciarzy nie jest łatwo. Nie dziwi mnie jednak ta miejscowa kreatywność, bo szczyt turystycznego sezonu nie trwa cały rok, a przecież wielu z nich właśnie z tego żyje. Nas i oczywiście cały wielojęzyczny tłum szczególnie przyciągały te miejsca gdzie działo się coś ciekawego. Spodobał nam się pewien „magik” mistrz nakładania do wafelków gałek lodowych tak, aby skupisko potencjalnych klientów nigdy nie znikało.
Najfajniejsze robił dzieciom, ale i mój urodzinowy od Moni był fikuśny.
Z tej samej okazji zaprosiłem Monię na coś kolorowego nadającego się doskonale do uczczenia rocznicy narodzin.
W jednym sklepiku zatrzymaliśmy się ciut dłużej i… niewiele później mieliśmy już pierwszych znajomych. Jedną z osób sprzedających była miła Nada, Chorwatka pochodzenia Polskiego. Język chorwacki jak się okazało jest nieco podobny do naszego ojczystego, więc tam gdzie zawodził język angielski można było wspomóc się polskim. Wstępnie rozglądaliśmy się za upominkami chłonąc przy okazji koloryt tego miejsca. Przyznam się, że w takich miejscach staję się dyskretnym podglądaczem wszelkich ludzi, którzy pracując czy spacerując tworzą spontaniczne scenki rodzajowe wesołych zachowań.
Ten pan w niebiesko białym wsunął czterdziesto centymetrowy balonik do własnego gardła, po czym zapalił sobie papierosa i dziarsko stał... na tym zdjęciu ma go w sobie... nie wiemy co z nim zrobił... ma go w przełyku?
Kolorowe stoiska warzywno owocowe i oczywiście przepiękne pełne żyjątek kąpieliska zatoki miasta Medulin.
Do hotelu wracaliśmy na spoczynek w akompaniamencie deszczu podśpiewując sobie deszczową piosenkę, aby nabrać sil na kolejny dzień.
Jeszcze kilka fotek z tego urokliwego miasteczka.

Cdn.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz