Ogrodnicy znów zrobili z Zośki zimną babę :) Szare kłęby
pary wiszące na niebie pozwalają lepiej znieść weekend w pracy, ale jutro zamawiam
już więcej słońca i żądam wysokiej skali na termometrach… kilka dni urlopu :)
Czy tylko kilka okaże się niebawem, bo warunkuje to zbliżający się koniec umowy
w pracy. Na to jednak wpływu nie mam, więc pozostaje czekać i mieć nadzieję, że
nie dojdzie kolejny problem.
Praca… rzadko się ją lubi, ale bez niej trudno sobie
wyobrazić przyszłość. Z jednej strony to trud i obowiązek, a z drugiej poczucie
własnej wartości… tak to wygląda w moich myślach. Inną prawdą jest, że jesteśmy tak
uzależnieni od strony finansowej życia, że utrata pracy jest jednym z
najgorszych scenariuszy naszego codziennego bytu.
Optymizm pilnie poszukiwany!! Gdybyście trafili na jakieś
większe jego pokłady to podzielcie się proszę :)
Założyłam konto by móc komentować tylko nie wiem czy udało się.
OdpowiedzUsuń