piątek, 25 października 2013

Rozum czy zdrowie?


Ostatnio oglądając film zadałem sobie pytanie zawarte w tytule postu, które po trosze zakwitło z treści seansu.  :) Gdybym zobaczył gorejący krzak i usłyszał głos najwyższego ( analogia do biblii… nie jarałem nic i nie proponujcie mi zmiany dilera) z pytaniem
- Tomaszu, co wybierasz… genialny umysł czy pełny powrót do zdrowia??
Odpowiedź wcale nie była oczywista. W myślach wyobraziłem sobie wagę oraz jej szale, na których kładę przeciwstawnie zdrowie i umysł. Na jednej było to wszystko, co utraciłem wraz z urazem kręgosłupa, a na drugiej możliwości, jakie dałby mi nieograniczony rozum. 
Zawsze fascynowali mnie ludzie, których zdolności zostawiały daleko w tyle przeciętność, ich pasja do swojej dziedziny oraz dzieła z niego powstałe. Spuścizna, jaką pozostawiają po sobie oraz zapał za życia musi przynosić niesamowitą satysfakcję.
Powrót do zdrowia dałby właściwie tylko spełnienie moich tęsknych marzeń o tym, co było i mogłoby po części wrócić, nieograniczony umysł zaś mógłby wzbogacić przyszłość wielu… Zdrowie czy rozum hmmm… odpowiedź, jaka mi przyszła do głowy przekonała mnie w ułamku sekundy!! Wybrałbym genialny umysł, bo dzięki niemu poza „wynalazkami” dla ludzkości stworzyłbym również lekarstwo dla siebie!!! :) 
Wróciłem do oglądania filmu z poczuciem satysfakcji i… bach… następna myśl… skąd bierze się geniusz skoro mózg każdego z nas jest niemal identyczny?? Te przemyślenia jednak zostawię na inną okazję, aby nie nudzić Was moją biedną przypadłością z której czasem ( wiem nawet dlaczego ;) ) śmieje się Monia- rozwijanie światopoglądu.
Miłego odpoczynku WAM życzę, bo to przecież dziś piąteczek :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz