poniedziałek, 22 grudnia 2008

niebawem święta

Już za dwa dni wigilia… Pierwsze święta bez Mamy. Ciągle mi to chodzi po głowie. Zastanawiam się nad wszystkim co wydarzyło się w ciągu tego roku i nie wiem jak go ocenić. Zaczął się tragicznie śmiercią Mamy i zwątpieniem we wszystko. Nagle zabrakło uśmiechu, energii a przyszłość wydała się czarna. Podobno Bóg zamyka jedne drzwi by mogły otworzyć się drugie- czy kluczem do nich było to wszystko co wydarzyło się potem? Spotkanie z klasą owocujące zaangażowaniem kilku osób w moje sprawy. Aneta, Asia, klasowe Moniki, Gośka,Renata, Edyta, Marcin W, honey, Sławek, Konradowie (troszkę wcześniej Ewa,Basia,Wiola, Ela, ) no i oczywiście już teraz moja Monia- to osoby które dodały mi wiary i odciągnęły swoimi poczynaniami od wielu złych myśli. Tak naprawdę poza małymi wyjątkami z wcześniejszego życia ( Karinka,Marta, Robert, Mariusz, Dominik, Adrian) nie było osób na których mogłem w jakikolwiek sposób polegać. Teraz zyskałem przyjaźń kilku z tych osób jaka mam nadzieje nie zniknie od tak. Największym szczęściem od skąpego dotąd losu jest oczywiście Monia i to wszystko co wydarzyło się między nami. Stało się wiele dobrych rzeczy ale czy wobec odejścia Mamy mogę ocenić ten rok pozytywnie? Naprawdę nie wiem…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz