piątek, 4 marca 2011

Drugie spotkanie z rehabilitantką Asią wydaje mi się bardziej owocne. Ćwiczenia szły lepiej a i mój poziom zaufania wzrósł troszkę. Widać, że jest bardzo sympatyczną dziewczyną, więc czas szybciej mija także dzięki rozmowie. Noga wciąż troszkę doskwiera i trzeba z nią jak z jajkiem, ale przecież trudno spodziewać się by było inaczej po takim urazie. Ja mam już weekend podobnie jak większość z Was zapewne. Zaraz zabieram się do ćwiczeń a jutro zamieniamy się z Monią w kibiców. Pewnie będzie wesoło kibicować honeyowi i chłopakom na jakimś turnieju piłki halowej. Tak więc sobotę mamy już zaplanowaną :)
Pozdrowienia dla Krakowa bo gdzieś ostatnio chodzi mi po głowie Karina i dyziu z którym tak dawno nie widzieliśmy się.
Miłego weekendu wszystkim paaaa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz