piątek, 18 marca 2011

… ja też taki byłem… głuchy na słowa „a może tak byś… powinieneś… jest inny sposób… ja bym ci radził…” Miałem zawsze wiele wymówek by nie zrobić czegoś, co dziś już wiem POWINIENEM. Robiłem to by nie obciążać dodatkowo bliskich. Ktoś kiedyś powiedział mi, że jestem mało wymagający… Miałem za to duże możliwości by ćwiczyć i dziś odcinam kupony od tego i omija mnie wiele przykrych konsekwencji zdrowotnych, z jakimi trapią się moi znajomi zawózkach. Wiem, że zawdzięczam to rodzinie, która poświęcała mi dużo uwagi, ale też swojemu uporowi i poczuciu obowiązku. Teraz muszę skupiać się na innym rodzaju aktywności i poprawiać swoją samodzielność. Jedną z nich jest jazda na wózku oraz życie codzienne. W obecnym czasie to ja doradzam innym i żałuję, że tak trudno wytłumaczyć aspekty niepełnosprawnego bytu oraz jego priorytetów. Niestety niezbędnym tu jest wyposażenie się w sprzęt, który jest coraz bardziej doskonały. Naprawdę można poprawić dzięki temu, jakość swojego życia. Wymaga to niestety inwestycji i organizacji na wszelki sposób środków finansowych ale cóż… warto bo żyje się tylko raz.
Kurcze… nie mogę uspokoić się po tej wiadomości o ubezpieczeniu…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz