wtorek, 20 września 2011

Niebawem wybory. Mówi się o głosowaniu dostępnym dla niepełnosprawnych. Osobiście popieram, bo osób niepełnosprawnych jest bardzo dużo i może kiedyś nasi politycy zaczną walczyć także o ten elektorat działając w kierunku poprawy, jakości życia tych osób. Póki co życie niepełnosprawnych w naszym kraju nie jest łatwe. Marne renty a szanse zarobkowe... biurokracja i chyba celowe utrudnianie życia. Nie daj Boże żeby można było załatwić coś łatwo, bo okazałoby się, że jest zbyt wielu niewygodnych petentów. Sam wiem coś o tym… czasem to wręcz krępujące. Jeden przykład: jestem po wypadku ponad osiemnaście lat, na dzień dzisiejszy brak cudownego środka abym mógł wyzdrowieć w 100%. Tymczasem od samego początku do dziś mam rentę czasową. Jeśli wspomniałbym zwykłemu lekarzowi, że zamierzam wyzdrowieć uśmiechnąłby się ukradkiem z politowaniem. Lekarz orzecznik z Zus-u wręcz przeciwnie!! Wydaje się, że jak żaden inny wierzy w to „szczerze” jakby miał już na t receptę. W przyszłym roku będę znów udowadniał komisji ZUS, że jestem niepełnosprawny. Dla mnie to góra głupoty, kłopotów, nerwów i prawdopodobieństwo możliwości utraty pracy, bo kiedy stracę choćby na chwilę (a tak pewnie będzie) orzeczenie o niepełnosprawności zatrudniająca mnie firma, która jest zakładem pracy chronionej podziękuje mi za współpracę. Tak, więc prawdopodobnie w czerwcu następnego roku będę poszukującym pracy. Dla mnie ona sama jest ważna nie tylko z powodów finansowych, ale też poczucia odrobiny normalności w naszym społeczeństwie. Gdybym miał siedzieć i nie robić nic pożytecznego to… To nie jest jedyny przykład niestety. Załatwić cokolwiek to góra papierów i przepisów, które ograniczają dostęp do rzeczy które w krajach „cywilizowanych” są normą. Sprzęt tam dostępny skutecznie ułatwia niwelować ograniczenia wynikłe z niepełnosprawności. Dostęp do edukacji, pracy, życia kulturalnego nie jest przywilejem- niestety nie u nas. Oczywiście nikt tego nie zabrania, ale…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz