MIOTŁA- co to za miejsce? Jak nazwać? Restauracja, knajpa,
klub…? Dla mnie to pewien fenomen jak można stworzyć miejsce komercyjne gdzie
panuje atmosfera niczym w rodzinie. Wszyscy się znają a jeśli nie zmienia się to
w ciągu chwili. Grono tej „rodziny” zwiększa się dzięki jej członkom, gdy
przyprowadzają następnych pasujących mentalnością, humorem oraz zachowaniem do
tego niezwykłego miejsca. Szukam w myślach jakiegoś porównania hmmm jedyne, co
choć trochę mi pasuje do tego to atmosfera „klubów” miejsc spotkań osiedlowych
paczek gdzie w swoim ulubionym gronie przesiadywało się godzinami. Właścicielka
Miotły zakręcona w pozytywny sposób wydaje się żyć tym miejscem i dobrze się
przy tym bawić. A może to jest naprawdę taki niekonwencjonalny sposób na
życie wręcz pasja, które jej odpowiada i raduje- tak można to odczuć. Jestem
pod ogromnym wrażeniem i zastanawiam jak udało się stworzyć ten fenomen życia
towarzyskiego przyciągnąć i w jakiś sposób przywiązać do Miotły tylu niezwykłych
ludzi. Ja czułem się tu świetnie tak jakoś ciepło… kurcze trudno mi to ująć
słowami… bo przecież wciąż piszę o restauracji a nie w standardowym domu
przyjaciela w którym czujemy się tak samo na luzie. Razem z Monią znaleźliśmy
się tu na zaproszenie głównej miotły :) Kasi. Zostaliśmy ugoszczeni towarzysko
oraz kulinarnie, za co dziękujemy. Było zabawnie i pyyyyyysznie mniam mniam-polecam!! Ahhhh jeszcze jedno :) na zdjęciu nie widać osób bo zdjęcie z wczesnego popołudnia poza tym tak lepiej bo nie każdy może chcieć pokazywać się na blogu Tomka :)
uwielbiam obie miotły i knajpę i główną Miotłę Kasieńkę najcudowniejszą pod słońcem....
OdpowiedzUsuń