Jak to się z czasem zmienia :) Pamiętam z dzieciństwa telewizyjne
poniedziałki… a raczej jej brak kiedy leciał Teatr Telewizji. Właściwie
pamiętam tylko jedno przedstawienie, które mi się podobało „Igraszki z diabłem”.
W szkole byliśmy na jakichś sztukach (niewielu i żadnej szczególnie nie zanotowałem
w pamięci), zdarzyło mi się grać na szkolnych przedstawieniach. Na scenie
wolałem widzieć ekran kinowy niż żywych aktorów. W ciągu ostatnich paru tygodni
udało mi się zobaczyć drugą sztukę i dziś stwierdzam, że strasznie mi się to
podoba!! Jest coś fajnego w tej teatralnej relacji między grającym a widzem,
atmosfera i aktorski kunszt.
Obejrzeliśmy w Buffo „Histerie miłosne” komedię
graną przez trzech aktorów i jak na ten gatunek przystało uśmialiśmy się jak należy.
Humor i teksty ze sztuki towarzyszyły nam do późnej nocy.
Pewnie trudno byłoby nam się zebrać do teatru tylko z Monią
i niewątpliwie motywacją byli nasi goście. Kiedy spotykam się z Marcinem twarzą
w twarz niemal zawsze wymyślimy coś… nietypowego. Tym razem tym nietypowym był
spacer mój i Marcina do sklepu. Nie byłoby tu niczego szczególnego gdyby nie
jego pomysł, że w ramach eksperymentu Marcin postanowił dotrzeć tam i wrócić na
moim ręcznym wózku. Okolica, w której mieszkam jest właściwie pozbawiona barier
architektonicznych, ale nawet w takich warunkach osobie pełnosprawnej (jak sam
Marcin stwierdził już po wyprawie) nie było szczególnie łatwo. Wczuł się w rolę
i starał się użyć tylko rąk, ale w jednym miejscu na nowiutkim zjeździe z
chodnika najnormalniej w świecie zawiesił się. Ani w przód ani w tył… ugrzązł i gdyby nie
sprawne nogi, którymi się wspomógł by się wyrwać z tej „pułapki” musiałby czekać
na pomoc jakiegoś przechodnia. Na koniec powiedział, że właściwie dopiero z poziomu
wózka dostrzega się wiele trudności czyhających na wózkowiczów. Ja natomiast
miałem okazje popatrzeć jak sobie radzi z tym wszystkim silny i sprawny
mężczyzna i że nawet on nie ma łatwo na kółkach. Chylę czoło Marcin za odwagę i
brak fobii oraz wiary w zabobony, że siadając na wózku kusi się los.
Pozdrawiam, a skoro jutro jeszcze święto to życzę miłego
leniuchowania. Szczególnie z okazji imienin oczywiście wszystkie naj naj Marcinie :) Innym Marcinom oczywiście tego samego!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz