Nie daje dziś rady... mam wrażenie, że ten świat wypełnia
smutek... Od bezsilności po złość… i na co? Na wszystko, co gnębi, boli i
sprawia radości sabotaż. Sprawiedliwości, zrozumienia nie ma… empatia kona na
naszych oczach… nie godzę się na to!! Idą święta i jakże to tak, że u jednych
biedy pisk, a u drugich nieskromny jej brak!! Nie, nie będę narzekał… nie tu… chciałem
tyko zanucić, co dziś mi w duszy gra. A swoją drogą czy zgadzacie się z
powiedzeniem, że narzekanie to nasza mentalna przypadłość narodowa? Coś w tym
chyba jest … niestety. Na osoby otwarte i zbyt optymistyczne z pokładem energii
niektórzy krzywo patrzą. Zbyt często się uśmiecha to trzeba mu podłożyć nogę,
zmazać ten „rażący” grymas z twarzy- dlaczego ma mu być lepiej niż większości
skwaszonej nacji?? Nie piszę o tym przypadkiem… raczej z osobistego
doświadczenia ostatnich tygodni. Dlaczego tak się dzieje? Czy tak trudno
zrozumieć, że czasem ten życiowy entuzjazm jest świadomym wyborem, buntem na te
wszystkie szare barwy dnia codziennego. Tak na przekór i pomimo pokazywać
weselsze oblicze oraz zarażać tym podejściem kogo można to dar, a nie piętno.
Problemów nie brakuje nikomu… życie po prostu nie jest łatwe, a kłopoty były są
i będą… raz większe raz mniejsze, ale zawsze do pokonania w ten czy inny
sposób.
Co jest ważne na tym naszym padole? Gratuluję tym co mają i
sieją empatię… na skraju życia łatwo Wam będzie obejrzeć się do tyłu. Mam
nadzieję, że i ja/my będziemy wśród Was. Gratuluję Tym mają „predyspozycje”, a
mimo to ucho igielne nie będzie przeszkodą…
Większość z nas pracuje by było mu lepiej hmmm może źle
powiedziane… po prostu dostatnio w to, co niezbędne i to żaden wstyd. Może się
wstydzić ten, co nie skalał się ciężką pracą, komu konsumpcja przyrosła do
podszewki i jednym, co widzi to własny nos. Przepraszam za to co piszę… niech nastanie
wiosna tej zimy… wiosna serc…..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz