Dostaliśmy kiedyś zaproszenie na pokaz kulinarny z
degustacją- staropolskie jedzenie przygotowane w nowoczesny sposób. Ponieważ
akurat wracaliśmy od lekarza blisko miejsca tego pokazu postanowiliśmy
skorzystać z zaproszenia. Miejsce fajne, przystosowane do wózków inwalidzkich,
więc bez problemu dostaliśmy się do środka. Przywitano nas bardzo przyjaźnie i właściwie
do tego momentu wyglądało wszystko w miarę normalnie. Kiedy odwróciliśmy się do
miejsca gdzie odbywać miał się pokaz zrozumieliśmy gdzie jesteśmy… Pierwszym co rzuciło nam się w oczy to wiek
zaproszonych- średnia sześćdziesiąt lat. Następnym wystrojem, który zdradził
już wszystko był dosyć duży stand z garami
- Ahhhhaaa… szykuje się niezła zabawa- pomyślałem
Na środek wyskoczył wyczesany jegomość i zaczął przywitanie.
Właściwie od pierwszego zdania po przedstawieniu zauważyłem czający się podstęp…
wymieniliśmy z Monią porozumiewawczy uśmiech…
- Czy ktoś z państwa był już na naszym pokazie?
Ręce podniosło jedno małżeństwo o dosyć dystyngowanym
wyglądzie i wieku zbliżonym do innych widzów- my chyba byliśmy nietrafieni z rocznikiem.
- Posiadają państwo nasze naczynia TRZECIEJ GENERACJI-
zapytał prezenter
- Tak- odpowiedzieli jednocześnie
- Zadowoleni??- kontynuował prezenter
- Bardzo- odpowiedzieli bez wahania
Potem się już tylko rozkręcało… ludzie klaskali, odpowiadali
gromko i z entuzjazmem na pytania, śmiali się z dowcipów wedle dyrygentury
wymuskanego pana. W garach TRZECIEJ GENERACJI działy się cudowne rzeczy. Przypalone mleko wystarczyło zdmuchnąć z
patelni by odeszło, karmel spływał po dnie bez przywierania, ciasto piekło się
na patelni, rosół gotował się w kilka minut w naczyniu ciśnieniowym itd…
Poczułem się jak na dzikim zachodzie przed wozem szarlatana, który sprzedaje
eliksir na wszelkie choroby.
W przerwie rozdano to co na naszych oczach przygotowano do
jedzenia. W tym miejscu organizatorzy dali chwilę czasu na konsumpcję oraz możliwość
obejrzenia tych wynalazków TRZECIEJ GENERACJI. Monia po oględzinach szepnęła tylko,
że jakby co to zastanawialiśmy się nad patelnią, ale ta tutaj jest zbyt ciężka.
Wyraziła jeszcze zdanie na temat przedmiotu pokazu, ale inni uczestnicy oraz „posiadacze”
garów zbyli ten temat z miną mówiącą „… co pani opowiada przecież widzieliśmy!”
Po tej części wszyscy uczestnicy zostali poproszeni do osobnych
stolików. Nami zajęła się jedyna kobieta w tym gronie… oczywiście mocno poruszona
moim wózkiem, a na dodatek niby wykształcenie pod kontem rehabilitacji. Kilka
porad, parę pytań, czyli stworzenie takiej przyjacielskiej atmosfery i dopiero
przejście do sprzedaży. Przy stolikach obok trwały już negocjacje z innymi kupującymi.
- Czym jesteście państwo zainteresowani z naszych produktów-
zapytała pani
- Byliśmy patelnią, ale jest zbyt ciężka- odpowiedziała
Monia
Pani jakby głucha na te słowa zaczęła urabiać na wszelkie
sposoby, zachwalać produkt pod niebo itd. Dodam tylko, że cena patelni to
jedyne 1200 zł. Jeden z lepszych tekstów był o abonamencie telefonicznym, który
w porównaniu z ratą jest większy albo żeby wziąć na dziesięć dni próbnych w trakcie,
których można dokonać zwrotu bez żadnej straty. Atmosferę gorączki zakupów
podnosili inni konsultanci wykrzykując co rusz o kolejnym zarezerwowanym
zestawie. Propozycji cenowych i opcji
było parę… co następny to bardziej podstępny i dopiero jak pani zobaczyła, że
nic nie wskóra odpuściła nam.
Myślałem, ze to już koniec wciskania czegoś na siłę, ale
okazało się, że za chwilę wygraliśmy bon na 1000 złoty… oczywiście do
zrealizowania przy zakupie kompletu kosztującego coś koło 5000 zł. Tym razem
przejął nas inny sprzedawca położył kupon tak by kłuł w oczy i zaczyna ponownie
motać. Odpuścił dosyć szybko jak zobaczył, że nie jesteśmy zainteresowani- oczywiście
kupon przepadł…
Powiem szczerze, że byłem w szoku, bo drugi raz (pierwszy na
bazarze gra w trzy karty)w życiu widziałem jak bezczelnie wykorzystywana jest
naiwność i niewiedza ludzi… niestety tych najmniej majętnych w większości emerytów.
Cały pokaz to sprytna gra i oszustwo wyreżyserowane do każdego słowa… ja z
Monią to wiedzieliśmy, ale reszta… nawet nie chciała się dać przekonać
delikatnym sugestiom Moni w przerwie na pokazie. Opisałem Wam to w skrócie, ale
miejcie się na baczności na takich pokazach. Podobnie się ma sprawa z wszelkimi
„interesami” z piramidą w tle. Rozrysowuje się je niemal zawsze pokazując jak
się odbywa sprzedaż i organizacja „złotodajnych” interesów.
Rzeczywiście wszystkie naczynia na pokazie mają właściwości
rewelacyjne, ale dla Waszej wiadomości:
- Przypalone mleko nie jest mlekiem tylko jakimś środkiem
chemicznym.
- Karmel nie przywiera, bo garnek jest wysmarowany specjalnym
smarem.
- Naczynia, które podaje się do pomacania widzom są
podmieniane na te specjalnie przygotowane.
- Ciasto upieczone na
patelni tak pięknie wypieczone od spodu jest spalone, a podane po odkrojeniu
węgla lub podmienia je podobnie jak inne potrawy.
- Gary niby używane wielokrotnie na pokazach są tak ładne i
nie noszą śladów użytkowania, bo są po prostu zawsze nowe!!
- Brak jakiegokolwiek logotypu na naczyniach... w dzisiejszych czasach żadna ceniąca się firma o tym nie zapomina. Dobry produkt pracuje na markę firmy, a tu kupujesz "kota w worku"
- Brak jakiegokolwiek logotypu na naczyniach... w dzisiejszych czasach żadna ceniąca się firma o tym nie zapomina. Dobry produkt pracuje na markę firmy, a tu kupujesz "kota w worku"
- Naczynia, które zostaną zakupione nie jest łatwo zwrócić o
ile w ogóle jest to możliwe.
- Mamią i manipulują… są świetni i wyszkoleni w technice sprzedaży
i kiedy tylko złapią klienta od razu na miejscu podpisują umowy ratalne.
- I najważniejsze WSZYSTKIE NACZYNIA SPRZEDAWANE SĄ Z
WYSSANĄ Z PALCA WYSOKĄ MARŻĄ!!
Uświadamiajcie o tym swoje babcie, rodziców, ciotki i
znajomych niech nie łykają tego oszustwa i nie tracą oszczędności na rzecz hochsztaplerów
bez sumienia. I tak jeszcze na koniec… ponieważ wsadzenie mnie do samochodu
zajmuje chwilę to miałem okazję zobaczyć wychodzących i wsiadających do dużego
busa prowadzących pokaz, wśród nich było małżeństwo posiadające zastaw naczyń i
świadczące o ich doskonałych właściwościach oraz jakości. Mówiąc krótko to
podstawieni ludzie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz