Kochani!! W ubiegły weekend blisko godziny 13ej zadzwoniła do mnie koleżanka z pracy.
Akurat jeszcze leżałem i reanimowałem naciągnięte czy przewiane… bolące
ramę przed swoją zmianą. Myślałem, że dzwoni w sprawie pracy, ale
zaczęła gratulacjami.
- Cześć. Dzwonię, żeby ci pogratulować- usłyszałem w słuchawce.
- Dziękuję… ale czego mi gratulujesz??
- Dostałam informację od siepomaga, że właśnie uzbierałeś całą kwotę na wózek!!- powiedziała z nieukrywaną radością Paulina.
- Naprawdę? Serio mówisz??
Zaskoczenie odebrało mi i Moni na chwilę mowę… po chwili ciszy Paulina
usłyszała nasze krzyki radości. Monia zaczęła podskakiwać jak piłka- ja
zazdrościłem jej, że może tak pięknie wyrazić radość. Gdybym mógł
chodzić pobiegłbym w jednej chwili do komputera zobaczyć na własne oczy
stronę akcji. Musiałem poczekać nim Monia poćwiczy mi nogi i pomoże
zdrapać się z łóżka. Niecierpliwość sięgnęła zenitu i kiedy wreszcie
dopadłem komputer, zobaczyłem stronę akcji… zrobiło mi się na chwilę
słabo!! Zbiórka zakończona!! Dokonaliście czegoś niemożliwego… 13 dni…
czy ta liczba naprawdę uważana jest za nieszczęśliwą?
Większości z
Was nie znam i pewnie nigdy nie będzie mi to dane, a jednak
zdecydowaliście się pomóc!! Jesteście WSZYSCY fenomenalni… dziękuję za
Waszą empatię, zrozumienie, dziękuję za piękny odbiór naszej skromnej
pary, dziękuję za szczodry gest, dziękuję za liczne dowody przyjaźni i
miłości, dziękuję za cudne wpisy i życzenia, za adrenalinę i motywację
do kolejnych działań- ZA WSZYSTKO!! Gdyby wpłaty i sms nie były
anonimowe pisałbym do Was z osobna do samego rana… przyjmijcie proszę
choć tu na moim blogu moje OGROMNE PODZIĘKOWANIE.
Nie wierzyłem…
przyznaję się kolejny raz do tego… nie mogłem wiedzieć, że wokół nas
jest tyle osób, które zechcą pomóc w tej eksplozji udostępnień i deszczu
wpłat. Szczególnie chciałbym podziękować Iwona Salata za iskrę, wkład, mobilizację, szczerą radość, gdy przybliżaliśmy się do celu- za całokształt Twój, Leo J. Nosal Jr. i całej Waszej ferajny, Aleksander Malski Tobie, bo dałeś wiarę w bezinteresowną pomoc, Marta Jagiełło
za wiatr w żagle- Twoja maksyma „Niemożliwe nie istnieje” to prawda,
Twoja charyzma pomogła i pomaga tylu osobom. Jesteś niezastąpiona dla
ogromnej ilości osób. Oczywiście dziękuję Tobie Monika Osóbka
za to że nie pozwoliłaś zrezygnować z tego wózka zaraz po tym jak
dostaliśmy jego wycenę. Tyle razy udowodniłaś mi już, że jesteś w stanie
przenieść górę, żeby tylko dać mi/nam powody do radości, wynagrodzić
stracone lata. Cieszę się każdego dnia, że dobry los złączył nasze
drogi.
Zawsze powtarzam, że jestem bogatym człowiekiem… bogatym w
przyjaciół i sympatię osób, które napotykamy na swojej drodze!! Pięknie
dziękuję i kocham Was wszystkich za to co zrobiliście!! Będę miał TEN
wózek jeszcze na lato!! W piątek jadę do Bytomia dopiąć wszystkie
szczegóły, zrobić ostatnie pomiary, potwierdzić wybór wózka- koszt jest
duży i chcę, żeby wszystko było idealnie. Mam nadzieję, że tak właśnie
będzie!!
Juuuuuuuuupiiiiiii mam wózek!!!!!!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz