wtorek, 12 stycznia 2010

W pamięci wciąż znajoma barwa głosu, cienie żywej postaci która pojawia się w snach… wspomnienia sytuacji, rozmów i wydarzeń większej części dotychczasowego życia- druga rocznica śmierci MAMY… tak minęły już dwa lata- aż czy już? Sam nie wiem… Żałuję że mama nie dożyła dni w których moje własne życie zaczęło się tak układać. Cieszyłaby się widząc tyle pozytywnych zmian… odchodziłaby nie martwiąc się o moją przyszłość. Dużo chciałbym napisać… niewiele słów jednak obejmuje ten temat… Zostawię dlatego to wszystko w głowie na chwile gdy wspomnienia przychodzą niespodziewane. Dwunasty dzień w kalendarzu nie jest moją szczęśliwą datą… odebrał mi to co w życiu bezcenne… najpierw zdrowie i kilka lat później mamę. Dobrze że kończy się dzień.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz