poniedziałek, 7 czerwca 2010

konstancin

Witam :) Jak spędziliście długi weekend? Nam minął na dosyć aktywnym turystycznie wypoczynku. Ruszyliśmy się wreszcie na tężnie do Konstancina gdzie inhalowaliśmy się przy „grzybku” z solanką. Nawdychaliśmy się jodu że ho ho… Całkiem przyjemnie tak gdy pogoda piękna i słoneczna. Po wszystkim byliśmy cali słoni od leczniczej mgiełki. Z tego wszystkiego to przypomniały mi się smarkate lata i nie mogłem oderwać się od chusteczek. Wracając z Konstancina zahaczyliśmy o ogród botaniczny w Powsinie i spacerowaliśmy w zielonej scenerii. Mnie najbardziej podobało się w szklarni z egzotycznymi roślinkami. Odwiedziliśmy też brata Moni gdzie jej chrześnica wytłumaczyła mi skąd się biorą dzieci hmmmm tylką skąd ja wezmę taką tabletkę by dać żonie?? Ale nie będę już chyba Dominiki pytał o to… :)
W ciągu tych dni były też pomniejsze spacerki zakupy nooooo i silne postanowienie przejścia na dietę. Wytrzymam i dotrzymam… postanowienia!!!... pod warunkiem że Miśka nie zacznie stawiać mi przed nosem tych bardziej kalorycznych specjałów z jej kuchni.
Gdybym nie był skromny to pochwaliłbym się Wam o tym o czym Monia mówiła że powinienem być dumny :) Kochanie a może jednak pochwalić się??

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz