czwartek, 8 lipca 2010

Witam.
Pierwszy dzień rehabilitacji domowej za mną. Oceniać jeszcze nie będę, bo to dopiero pierwszy dzień i jeszcze nie wszystko jest w pełni zorganizowane. Poza tym z czasem następuję progresja, więc mam nadzieje Kasia rehabilitantka zmęczy mnie jeszcze wielokrotnie. Jedno jest pewne, w trakcie tych ćwiczeń uruchamiam inne strefy niż ćwicząc samemu.
Szkoda mi tylko lata po przecież po rehabilitacji już nie opłaca się wychodzić. Zakończyłem pracę i nawet jestem zadowolony, ale przyznam, że w ostatnich dniach ciężko mi się robi. Chyba monotonia mnie dorwała… Czekam niecierpliwie na week :) Troszkę odpocznę a przede wszystkim zobaczę się z kilkoma osobami za którymi tęsknimy. Teraz kończę, bo niebawem przyjdzie Kasia z rehabilitacji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz