czwartek, 16 grudnia 2010

Gorączka świąteczna już chyba daje znać o sobie :) Szał zakupowo prezentowy, sprzątanie itd. Nasza sąsiadka tak zakręcona jak słoik po ogórkach :) sprawdzając skrzynkę pocztową postawiła torbę pełną drogich kosmetyków na podłodze by ją sprawdzić i… poszła bez nich do domu. Warto było zobaczyć jej reakcję jak Monia zapytała czy takich używa i kiedy zauważyła, że czegoś jej brak. Jest czwartek… nie płożyliśmy się spać wcześniej niż 1:30 od soboty. Niedługo zamienimy się w sowy albo nietoperki :) Czuję że tak zleci już do świąt. Honey jakby był przy naszej wczorajszej rozmowie, w której była mowa o żywych choinkach i czasach dzieciństwa, gdy właśnie takie mieliśmy w domach. Dziś na gg zakomunikował, że ma dla nas właśnie żywą i pachnącą lasem- prorok czy co? Monia walczy jeszcze z czymś z pracy i tylko ja dziś zbijam bąki. Poza ćwiczeniem nie zrobiłem nic konkretnego. Nie lubię tak :(
Pozdrawiam wszystkich i miłej nocy.j

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz