środa, 15 grudnia 2010

Zdjęcia.
Chyba wszyscy posiadamy w domach duże kolekcje zdjęć, czasem także krótkie filmiki, które kręcimy dzięki aparatom cyfrowym. Malutkie sekwencje najczęściej miłych chwil teatru naszego życia. Spotkania rodzinne, imprezy czy wycieczki, do których miło wraca się wspomnieniami po czasie. Takie małe archiwum kolorowej przeszłości. Czasu nie da się wrócić, więc możemy powiedzieć, że są jakby wspomaganiem naszej często zawodnej pamięci. Uśmiechnięte buzie, osoby w ruchu zamrożone kadrem klatki aparatu nigdy z nich nie umkną nie zestarzeją się... Jakże dziwnie ogląda się Tych, których niema już wśród nas i nigdy nie będzie. Jeszcze szare komórki umysłu pamiętają barwę głosu, sytuacje i przeżycia z nimi związane, ale obraz, choć znajomy zamazuje się z czasem. Wesołe oblicza osób, których fizycznie już nie spotkamy. Dlaczego o tym piszę? Oglądam rodzinne zdjęcia, na których widzę mamę jak żywą... aż trudno uświadomić sobie, że jest to już tylko zapisana w obrazie przeszłość. Odzywa się tęsknota budzą pytania- co by było gdyby mama była wśród nas, co mówiłaby-myślała widząc wszystkie dobre zmiany w naszym życiu. Cieszyłaby się... lecz nie mogę się nimi pochwalić...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz