poniedziałek, 5 września 2011

Pogoda była piękna tego weekendu, dopisało także towarzysko w naszym domku :) Odwiedzili nas Karinka, Kuba i Dyź z którymi spędziliśmy razem przemiłe dwa dni. Był spacerek, dłuższy pobyt na ławeczce, która raz kolejny wpłynęła na rozwinięcie humoru. Nawet komary nie były w stanie nam go zepsuć. Powrót do domu na szczęście nie kończył tak mile rozpoczętego wieczoru. Siedzieliśmy długo przy szklaneczce czegoś dobrego. Do spotkania doszło po dwóch latach od ostatniego razu, więc było o czym wspominać. Opowieści nowej i odległej już historii naszej przyjaźni. Mogliśmy wreszcie poznać Kubusia na żywo, bo do tej pory tylko fotki pokazywały nam tego małego przystojniaka. Cieszę się strasznie z naszego spotkania
A to inny spacerek w okolicy.

2 komentarze:

  1. kiedyś staniesz obok Dyzia... na własnych nóżkach... i z tego co wiemy będziecie równego wzrostu... tylko ja dalej taka mała...

    OdpowiedzUsuń
  2. to teraz kolej na honey'a co? że o Martynce i Beci nie wspomnę... obiecują, obiecują i.... i lipa

    OdpowiedzUsuń