wtorek, 10 marca 2015

Złośliwość przedmotów martwych

Jak pech to pech… Znacie to uczucie, gdy psuje się coś niezbędnego do życia w momencie, w którym zepsuć się po prostu nie może? Wstaliśmy o czwartej rano, wyszykowaliśmy się, poszliśmy do samochodu i… badania, na które musiałem dziś pojechać poszły w siną dal… Jestem po prostu po ludzku wk…y. Najgorsze, że wróży to jeszcze kolejny wydatek na naprawę lub zakup nowego urządzenia, bez którego nie funkcjonuję, jako osoba niepełnosprawna, a która była najdroższa z rzeczy, które do tej pory musiałem zakupić. Kiedy wreszcie odejdzie to fatum!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz