Las widziany przez szybą samochodu nie zdradza jeszcze jej
oznak, ale szare niebo, chłodny wiatr i kałuże już tak. Deszcz był już bardzo potrzebny,
więc narzekać nie wolno, a i jakieś pozytyw można w tym znaleźć. Jednym z nich może
być choćby ten widok…
Podwójna tęcza hmmm rzadko taką widać, więc może to znak
na szczęście? :)
Ostatnie nasze weekendy to ucieczka przed zgiełkiem miejskiej
dżungli.
Te krótkie chwile jednak nie wystarczają by nasiąknąć dostarczenie spokojem
i ciszą tych miejsc. Kiedy zaczyna wracać spokój w głowie trzeba wracać już do
domu. Myślę, że tydzień w takim miejscu wystarczyłby na naładowanie
wewnętrznych akumulatorów… gdybym mógł chodzić mógłbym mieszkać nawet w środku
mojego ukochanego lasu, ale na wózku łatwiej żyć w betonowym środowisku. Wszystko
ma swoje uroki i jeśli tylko są chęci można cieszyć się z przyrody choćby wyjazdowo.
Pogoda trochę odstrasza by planować plenerowe wypady, ale nie smucić się, bo
jak mówią synoptycy będzie jeszcze kilka bardzo ciepłych dni do wykorzystania.
Deszcz i ciepłe dni i noce oznaczają wysyp grzybów… jak ja zazdroszczę tym c z
tego skorzystają!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz