czwartek, 14 stycznia 2016

Poranek



Bleee… zimowe poranki i wstawanie do pracy… aż mnie rzęsy bolą, w końcu to na nich spoczywa cały trud. Mam wrażenie, że położyłem się raptem godzinę temu… To, co bolało wczoraj jeszcze nie przestało… Odbicie w lustrze jakieś takie… nie napawa optymizmem… Kot miauczy, marudzi za żarciem, a przecież wiadomo, że każdy dźwięk o bladym świtem słychać poczwórnym echem. Cały dzionek pełen obowiązków przed nami… życie!!
Ochlapać twarz, bluza na plecy, kaptur na głowę… taka namiastka ciepłej pościeli… i zapinamy się w kierat codziennego rapu :) Nie narzekam, to tylko krótka analiza osóbkowego poranka :) Zaraz śniadanie, gorąca kawka, dzień noc już powoli wygania, rzęsy już nie potrzebują zapałek aby nie opadały bezwładnie- obudziłem się!! Skoro już tak się stało to z pełną świadomością ŻYCZYMY WAM MIŁEGO DNIA!! Monia i Tomi

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz