piątek, 9 maja 2008

:(

Jeszcze kilka godzin i weekend!! Wreszcie, bo cały ten tydzień zaliczyłbym raczej do nieudanych. Słabo w pracy, net do kitu… wręcz uniemożliwia zrobienie lepszych wyników. Wszystkiego dopełniło jeszcze mnóstwo druków, papierków które trzeba wypisać przy jakimkolwiek ruchu w kierunku załatwiania spraw związanych z naszą akcją. Niestety tak już jest, że chcąc cokolwiek załatwić trzeba przejść biurokrację, jaka tylko zniechęca do działania. Gdyby nie motywacja Anety, Marcina chyba porzuciłbym marzenia o „lepszym życiu- wolności”.
Teraz zrobię restart i spróbuję połączyć się z netem a po południu niech się wali,pali to i tak muszę wyjść na dworek- mam dość siedzenia przy tym kompie a to dopiero początek dnia. Dopadł mnie zły humorek chyba- właśnie minęła godzina na restartach i próbach połączenia. I jak tu zachować spokój……

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz