Wizyta gości z Kanady za nami.
Aż trudno uwierzyć, że w naszym domu gościł ktoś, kto w swoim
życiu zapisał się taką historią naszego kraju i świata. Przy tym wszystkim
pomimo wieku, przeżyć oraz rangi swojej osoby człowiek ciepły i wesoły. Podziwiać
zdrowie i kondycję w tym wieku. Od pierwszej chwili czułem się jakbym znał
wujka od lat.
W pierwszy wieczór starczyło nam czasu tylko na kolację, która
oczywiście przedłużyła się do późnych godzin nocnych. Były rozmowy, trochę wojennych
opowieści i „sadzenie drzewa genealogicznego” przez wujków i brata Moni.
Gdyby
nie plany następnego dnia chyba nie położylibyśmy się spać. W planach ujęte było zwiedzanie Warszawy, co
uczyniliśmy oczywiście w okrojonej wersji. Syn Robert i wnuczek wujka Marek
szczególnie mogli być tym faktem zadowoleni, bo przecież takich okazji nie ma
zbyt wiele. Marek był pierwszy raz w Polsce.
Zwiedziliśmy muzeum Powstania Warszawskiego oraz starówkę.W
muzeum szczególnie wykazał się Grzesiek cioteczny barat Moni, a trzeba
przyznać, że wiedzę historyczną ma w jednym palcu. Jego pasją jest sklejanie wiernych, co do
szczegółu modeli sprzętu wojskowego z czasów wojen światowych.
Na starówce
zaczepił wujka entuzjasta pewnych mediów pod kierownictwem ojca biznesmena. Fanatyzm kontra twarde przekonania. Wygrał
wujek na argumenty przy dużym zainteresowaniu przechodniów. Jakiś pan nawet
pogratulował wujkowi mądrej dyskusji.
Po zwiedzaniu dotarliśmy do chrzestnego Moni także emerytowanego
wojskowego na kolację. Połączyła się ona z oficjalnym wręczeniem odznaczenia
weterana. Miała to być większa uroczystość przy oficjalnym audytorium niestety
czas pobytu gości nie pozwolił na to.
Wizyta udana i tylko podziwiam wujka, bo my
padliśmy ze zmęczenia , a on miał jeszcze bardziej napięty plan odwiedzin i
jeszcze podróż do i z Żagania na obchody „Roku Generała Maczka”. Jesteśmy pod
wielkim wrażenie Tej osobowości.
Takie samo odznaczenie dostał Jan Paweł II
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz