Nie chcę pisać o pożegnaniu, bo to nie brzmi dobrze jednak
powiem szczerze zrobiło nam się smutno, gdy nasi ulubieni sąsiedzi wjechali do
swojego nowego mieszkania w Poznaniu. Dlaczego takie odczucia? Hmmm Oni są nam
tak bliscy charakterami, sposobem bycia i humorem. Polubiliśmy ich od razu i
chyba nie mylę się, że ta nasza sympatia była odwzajemniana. Moni zakręciła się
łezka, zaraz potem Kasi, gdy ściskaliśmy się przed ich odjazdem. Ja czułem
jakby coś się kończyło, ale Jares obiecał, że będziemy się widywać. Za serce
chyba najbardziej ujęła mnie anielska Amelko swoim
-Tomku, Moniko kocham was.
No cóż… będzie nam brakowało tego szczebiotu. Kiedy sobie
pomyślę, że od wielu naszych przyjaciół dzieli nas set kilometrów i nie
przeszkadza nam to zachować przyjacielskich relacji to i w tym przypadku tak
będzie!! Przykładem na równi Marti, Błata, Dyż i honey. Drodzy Szule powodzenia Wam
kochani :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz