poniedziałek, 10 grudnia 2012

Urlop



Jutro ostatni dzień… leniwego urlopu. Właściwie poza ćwiczeniami nie zrobiłem nic, co można nazwać obowiązkiem… no może poza pewnym ;) wyjątkiem. Kilka dni wolnego przydały się jednak dla kolejnej rekonwalescencji chorego kolana. Mam już serdecznie dość tego zdrowotnego problemu. Jeśli się uda tym razem obejdzie się bez antybiotyku-oby!!
Z przyjemniejszych rzeczy to nadrobiłem kilka zaległości filmowych z dwóch lat. Czasem i tak trzeba. Mój wózek o ręcznym napędzie został „aresztowany” w serwisie, ale może opuści go do połowy tygodnia i wreszcie wrócę do korytarzowo-towarzyskich spotkań z sąsiadami podczas treningowych sesji. Jeśli poprawią jego wykryte wady będzie jeździł jak rakieta :) Dobrze nie przynudzam już o moich rehabilitacyjnych zmaganiach i postaram się pisać o czymś ciekawszym. Pozdrawiam Wszystkich wracających do mojego blogu oraz tych, którzy pojawiają się pierwszy raz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz