czwartek, 22 sierpnia 2013

Miejsce na ziemi



Obudziłem się któregoś poranku w leniwy weekend. Na myśl przyszli mi wszyscy ludzie, rodziny którzy otaczają nas w swoich mieszkaniach witający jak my nowy dzień. Jesteśmy podobni do siebie, lecz historie tworzone w tych małych komórkach jakże inne. O większości z nas nikt nigdy pojedynczo nie usłyszy, ale zbiór tych małych epizodów tworzy już historię społeczeństwa. Dzielnice, wioski, miasta, województwa, państwa- różna mentalność, język, historyczna spuścizna. Jesteśmy jednym gatunkiem ziemskim, a wystarczy, że przeniesiemy gdzieś swój dom i już stajemy się dla reszty obcymi. Potrafimy się dogadać, lecz zrozumienie nie jest już takie oczywiste. Zawsze podziwiałem ludzi, którzy bez większego sentymentu potrafią zwinąć swój „wigwam” i pisać swój życiorys od nowa. Przyszło mi do głowy, że muszą być samotni… ciągle w obcym miejscu zaczynając wszystko od nowa. Jako ziemianin chciałbym zobaczyć wszystkie ciekawe miejsca, jakie możemy oglądać okiem kamery w naszych telewizorach. Nie mógłbym jednak zostać na zawsze „obcym”… jest we mnie jakaś potrzeba posiadania własnego zakątka-przystani gdzie po powrocie czekają zawsze znajome miejsca, a przede wszystkim ludzie, których nazywam bliskimi czy przyjaciółmi. Czasem zadaje sobie pytanie… gdzie rzuci mnie jeszcze życie nim znajdę swoją przystań, gdzie „zbuduje” swój dom?  Czy znów staniemy przed obcym, nieznanym, niepewnym… Czas pokaże, może trzeba postawić na jedną kartę i zmierzyć się z ryzykiem. Chciałbym tylko żeby to była jedna z opcji, wolny wybór, a nie konieczność wymuszona jakąkolwiek sytuacją.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz