Urlop… co prawda w domu, ale przynajmniej odrobiłem trochę
zaległości w spaniu. Sen to tylko jedna z rzeczy, której najwyraźniej mi
brakowało biorąc pod uwagę przyjemność w trakcie i niebywały spokój, jaki mnie
ogarnął po dłuższym pobycie na słońcu i wieczornym spacerze. Niby takie nic, a
tak pomaga podreperować stan umysłu. W takich chwilach zawsze uświadamiam sobie
ile umyka w tym kieracie dnia powszedniego, że ta gonitwa za „cywilizacyjnym
zajączkiem” wcale nie jest najważniejsza. Psychika ludzka najwyraźniej
potrzebuje czasem takiego relaksu, czegoś w rodzaju restartu systemu, aby móc działać
na prawidłowych obrotach.
Staram się tym zarazić Monię… z różnym skutkiem, ale wstąpiła
we mnie mała nadzieja, kiedy podczas świątecznego spaceru odkryliśmy, że w
naszym pobliskim parku zainstalowano siłkę pod chmurką.
Nadzieja mała, ale
jakaś jest… że słomiany zapał Moni do aktywności tym razem nie zgaśnie tak
szybko :) To ostatnie zdanie to nie krytyka mojej lepszej połowy… tylko próba
rzucenia wyzwania do kontynuacji aktywnych spacerów z mężem.
Tymczasem już praktycznie weekend, a za chwilę ten dłuższy
majowy- myślę, że akurat o tym nie muszę nikomu przypominać, bo pewnie trwa już
ogólnopolskie odliczanie do umownej daty, która najczęściej rozpoczyna sezon
grillowy. Wam i nam życzę, aby dopisała pogoda, dobre towarzystwo i wesoły
nastrój.
My właściwie jeszcze nie mamy jakiegoś planu, ale jak znam
życie taki powstanie z przypadku i w ostatniej chwili :) Wolałbym zaplanować,
ale…
I jeszcze jedno hahaha... zrobiłem zdjęcie ufo? Niestety z komórki skasowałem, a nie zauważyłem, że się ściągnęło zdjęcie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz