Pierwsza poza nami… będzie ich pewnie wiele. Mam mieszane
uczucia do całej tej sprawy, bo wolałbym nigdy nie utracić zdrowia i nie musieć
się z tym mierzyć. Jestem zmęczony bezsennymi nocami i brakiem dostatecznego
wypoczynku… wcale się nie dziwię, że ludzie rezygnują z walki w takich sytuacji.
Ja mam dość, ale zbyt dużo się nacierpiałem żeby teraz dać sobie spokój. Prawda
jest taka, że przez czyjąś nieuwagę straciłem kawał zdrowia i zamiast robić postępy
w rehabilitacji cofnąłem się w niej. Nie wiem czy będę jeszcze w stanie kiedyś wrócić
do niektórych ćwiczeń, które są bardzo ważne. Jeśli się to nie uda mogę za parę
lat mieć spore problemy zdrowotne z tego powodu.
Kiedy jechałem na ten nieszczęsny obóz nawet przez chwilę
nie przyszło mi do głowy, że tak to się może skończyć, że zamiast zdobyć
umiejętności to je stracę. Staram się o tym nie myśleć, ale w moim życiu spotkało
mnie już sporo złych rzeczy. Zacisnąć zęby, uśmiechnąć się i starać się
zapomnieć, bo cóż innego można zrobić… Na szczęście spotkało jeszcze dobrych. Pomyślałem
sobie teraz o Was, których znam i którzy znają mnie, o żonie, rodzinie- mam jeszcze,
kogo zarażać optymizmem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz