środa, 20 sierpnia 2008

K-T-M

O wczorajszym dniu nie wspominałem jeszcze, zabrakło wieczorem czasu by przysiąść, do kompa. W sumie nie działo się nic sensacyjnego. Spacer, pogawędka z kolegami a potem przejażdżka na kolejną do dziewczyn z zachodniego. Było całkiem miło. Dopiero koniec spaceru zakończył się lekką nerwówką. Obawiałem się już, że spędzę noc pod gwiazdami. Adrian, z którym umówiony byłem na powrót spóźnił się niemal dwie godziny. Do domu wróciłem jak było już ciemno. Śmieszny problem…. 6 schodów a tak skutecznie utrudnia życie. Dziś od rana słyszę jakieś tłuczenie od strony podwórza hmm coś mi się zdaje że sąsiedzi załatwili sobie remont schodów- mają siłę przebicia i perswazji. Mój podjazd zdaje się być czymś nie do przebrnięcia, chyba szybciej nauczę się fruwać niż on stanie. Łatwiej byłoby zmienić mieszkanie na to wygląda.Nie chce mi się już nawet myśleć jak będą się zapatrywać państwo N, gdy ewentualnie mój podjazd stanie na schodkach, o których remont tak szybko się wystarali. Dobra nie dywaguję już bo jeśli mylę się co do źródła hałasu to niepotrzebnie denerwuję się.
Zakończyłem już niemal pracę ale chyba jeszcze posiedzę by polepszyć wynik.Pozdrawiam wszystkich a w szczególności Miśkę której ślę gorącego buziaka :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz